Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z czym nie radzą sobie koszalińskie firmy? Odpowiada Krzysztof Żukowski

arbetnews
Umowy-zlecenia, umowy o dzieło, BHP, prawo pracy, kadry - labirynt lub slalom gigant dla wielu firm z zachodniopomorskiego. Koszalińskie firmy też mają z tym problem. Na pytania odpowiada Krzysztof Żukowski, ekspert w zakresie prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, autor książek z tego zakresu wydawanych przez ODDK Gdańsk oraz autor artykułów prasowych m.in. w "RZECZPOSPOLITEJ" i Dzienniku "GAZETA PRAWNA". Specjalizuje się w tworzeniu wzorców składników wynagrodzeń, których elementy konieczne, składające się na ich strukturę, determinują zwolnienie ich z oskładkowania i opodatkowania oraz kształtują pożądane zachowania pracowników. Doświadczenie zawodowe zdobywał jako specjalista ds. kadr i płac i kierownik działu kadr w urzędach administracji samorządowej oraz inspektor organów kontroli ZUS. Od 25 lat prowadzi firmę outsourcingową PROMESA (promesa-kadry.pl) , zajmującą się księgowością, sprawami kadrowymi, płacami, ZUS-em, BHP i szkoleniami na zlecenie innych firm. Posiada uprawnienia głównego specjalisty ds. bhp. Ukończone studia: magisterskie Studium Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, Studium Podyplomowe w zakresie prawa podatkowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Studium Podyplomowe BHP i Ergonomia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Koszalińskiej dają rękojmię profesjonalizmu. Ponad 20 lat pracował jako inspektor kontroli ZUS, dzięki czemu nabył obszerną wiedzę o problemach pracodawców dotyczących oskładkowania, zasiłków i płac. Jest czynnym wykładowcą z zakresu swoich zainteresowań zawodowych, w latach 2004 – 2012 był również centralnym wykładowcą ZUS (kilkaset godzin szkoleniowych rocznie).

Z jakimi aspektami prowadzenia działalności mają najczęściej koszalińskie firmy z i te rejonu Koszalina?

Krzysztof Żukowski:
Najczęściej koszalińskie firmy zgłaszają się po pomoc w momencie otrzymania zawiadomienia o planowanej kontroli Państwowej Inspekcji Pracy lub na etapie zaleceń pokontrolnych. Na ogół inspektorzy stwierdzają, że w firmie nie prowadzi się szkoleń BHP oraz że nie jest prowadzona ocena ryzyka zawodowego. Ocena ryzyka zawodowego – to określenie najbardziej prawdopodobnych zagrożeń, które mogą spowodować wypadek przy pracy lub chorobę zawodową oraz sposobów minimalizacji ich wystąpienia.

Czy np. księgowa jest narażona na wypadki lub choroby zawodowe w takim samym stopniu jak np. murarz-tynkarz?

Księgowa używa do pracy komputera, a zatem spotyka się ze szkodliwym czynnikiem jakim jest promieniowanie ekranu komputera, jeśli musi dużo pisać na komputerze – ma narażone na bóle lub deformacje stawy nadgarstkowe i łokciowe, może zdarzyć się też porażenie prądem. Nawet ci pracownicy księgowości, którzy zajmują się tylko dokumentami papierowymi, także są narażeni na urazy np. skaleczenia. Z kolei budowlaniec ma do czynienia z zagrożeniami wynikającymi np. z pracy na wysokości, uderzeniem ciężkimi przedmiotami, narażeniem na urazy przy pracy z różnego rodzaju maszynami. Jak widać, specyfika pracy na każdym stanowisku musi zostać dokładnie opisana, w przeciwnym bowiem wypadku inspektor PIP może mieć uzasadnione zastrzeżenia.

O jakich jeszcze problemach mówią przedsiębiorcy?
Poważne wątpliwości budzą kwestie umów o pracę oraz umów cywilno-prawnych, takich jak umowy o dzieło oraz umowy-zlecenia. Inspektor pracy w trakcie kontroli kwestionuje umowy zlecenia, twierdząc, że to powinny być umowy o pracę, z kolei Zakład Ubezpieczeń Społecznych podważa z zasady wszelkie umowy o dzieło. Dobrym wyjściem są druki zupełnie inne niż stosowane na rynku, ale zawierające dokładnie to, co musi się w nich znaleźć.

Ma Pan takie druki?

Oczywiście.

Dlaczego ZUS i PIP podważają zawieranie umów-zleceń i umów o dzieło?

Trzeba pamiętać, że dla urzędników granice pomiędzy dziełem a zleceniem są bardzo kruche. Aby odróżnić te dwa rodzaje umów, trzeba je odpowiednio sformułować. Najczęstszą pomyłką organów kontroli w tym wypadku jest to, że dzieło kojarzą z prawami autorskimi. Przykład: gdy firma X zleci specjaliście poprowadzenie warsztatów z obsługi programu komputerowego, użytkowanego przez tę firmę, specjalista będzie pracować w oparciu o umowę-zlecenie. Jeśli jednak inny specjalista opracuje od podstaw program szkolenia dot. wypalenia zawodowego i poprowadzi takie zajęcia z użyciem własnych materiałów i autorskiego pomysłu – tu mamy do czynienia z dziełem, choć nie ma tu mowy o prawach autorskich przy prowadzeniu szkolenia.

Inspektorzy pracy oraz inspektorzy ZUS co do zasady prowadzą postępowanie na korzyść pracowników i przeciwstawiają się zawieraniu "umów śmieciowych". Czy może się zdarzyć, że współpracownik sam będzie wolał pracować w oparciu o umowę cywilno-prawną?
Nie zawsze kodeks pracy jest prawdziwie przyjazny dla pracownika. Owszem, kodeks reguluje prawa pracownicze, ale trzeba pamiętać, że w pewnych sytuacjach umowa cywilno-prawna może być korzystniejsza dla pracownika (zleceniobiorcy). Dobry specjalista zatrudniony na umowę o pracę ma obowiązek wypełniać polecenia pracodawcy dotyczące metod wykonywanej pracy. Zatem może dojść do sytuacji, w której przełożony, który nie zna się na pracy swojego podwładnego, nakazuje mu trzymanie się złych procedur czy stosowanie niekorzystnych rozwiązań. W umowie cywilno-prawnej specjalista wywiązuje się z określonego w umowie efektu pracy i nie jest związany poleceniami przełożonego. Na pracownika etatowego spada odpowiedzialność za błędy i można ją wyegzekwować za nieumyślne błędy tylko do wysokości trzech pensji, podczas gdy przy umowie o dzieło czy zleceniu takiego ograniczenia nie ma. Umowy cywilno-prawne są korzystniejsze dla specjalistów z prawdziwego zdarzenia. Jednak jeśli w firmie prowadzony jest dziennik wejść/wyjść dla pracowników, to trzeba mieć świadomość, że względem zleceniobiorców jest to jeden z elementów "układanki puzzle" świadczących o tym, że należy się kara za łamanie prawa.

Jakie są konsekwencje złego zawierania umów i błędnego prowadzenia spraw kadrowych?
Kary finansowe, przegrane w sprawach sądowych, a na koniec oczywiście koszty związane z korektami, odszkodowaniami itd. Podobne konsekwencje dotyczą łamania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. BHP dotyczy WSZYSTKICH osób, które przebywają na terenie przedsiębiorstwa, nawet przechodniów. Pracodawca jest zobowiązany, by każdego zatrudnionego przeszkolić w zakresie BHP. W stosunku do osób postronnych, należy zadbać o to, by przypadkowi ludzie nie mieli możliwości wejścia na teren firmy bez zgody pracodawcy. A jeśli pracodawca się zgadza, by weszli, to powinien ich ostrzec przed zagrożeniami i wyznaczyć miejsca, w których można przebywać. Przypominam – zaniedbania w tym zakresie są karane wysokimi mandatami i odszkodowaniami cywilnoprawnymi.

Czy zaniedbania w zakresie BHP dotyczą tylko takich branż, jak budownictwo czy przemysł ciężki?
Niestety nie. Nawet w budynku biurowym istnieją zagrożenia, jak niskie wejście, mokra podłoga, wysoki próg. W hotelach czy ośrodkach SPA schody i ciągi komunikacyjne są często pięknie wyłożone efektownymi wykładzinami. Zlewające się wzory na podłodze, złe światło itp. zagrożenia mogą spowodować, że nawet zdrowa i całkowicie trzeźwa osoba nie zauważy stopnia i zrobi sobie krzywdę.

Z czym jeszcze koszalińskie firmy nie radzą sobie?
Niestety, Szczecin nie jest tu żadnym wyjątkiem. Ogólnie przedsiębiorcy mają problem z kontrolami ZUS! ZUS podważa umowy o dzieło na zasadzie domniemań, koszmarem jest też korekta błędów w złożonych dokumentach rozliczeniowych. ZUS nie udziela informacji telefonicznie nt. błędów, a zawiadomienia pisemne niczego nie wyjaśniają.

Krzysztof Wiesław Żukowski - ekspert w zakresie prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, autor książek z tego zakresu wydawanych przez ODDK Gdańsk oraz autor artykułów prasowych m.in. w "RZECZPOSPOLITEJ" i Dzienniku "GAZETA PRAWNA". Specjalizuje się w tworzeniu wzorców składników wynagrodzeń, których elementy konieczne, składające się na ich strukturę, determinują zwolnienie ich z oskładkowania i opodatkowania oraz kształtują pożądane zachowania pracowników. Doświadczenie zawodowe zdobywał jako specjalista ds. kadr i płac i kierownik działu kadr w urzędach administracji samorządowej oraz inspektor organów kontroli ZUS. Od 25 lat prowadzi firmę outsourcingową PROMESA (promesa-kadry.pl) , zajmującą się księgowością, sprawami kadrowymi, płacami, ZUS-em, BHP i szkoleniami na zlecenie innych firm. Posiada uprawnienia głównego specjalisty ds. bhp. Ukończone studia: magisterskie Studium Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, Studium Podyplomowe w zakresie prawa podatkowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Studium Podyplomowe BHP i Ergonomia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Koszalińskiej dają rękojmię profesjonalizmu. Ponad 20 lat pracował jako inspektor kontroli ZUS, dzięki czemu nabył obszerną wiedzę o problemach pracodawców dotyczących oskładkowania, zasiłków i płac. Jest czynnym wykładowcą z zakresu swoich zainteresowań zawodowych, w latach 2004 – 2012 był również centralnym wykładowcą ZUS (kilkaset godzin szkoleniowych rocznie).

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto