Kotwica Kołobrzeg 1:2 Olimpia Grudziądz. Kibice "Kotwy" mogą czuć niedosyt

Zawodnicy Kotwicy Kołobrzeg grają u siebie gorzej, niż przewidywano. Z trzech pierwszych spotkań w Kołobrzegu przegrali dwa spotkania. Mają jeszcze trochę czasu na analizy oraz poprawę domowej formy. W końcu to pierwsze kolejki nowego sezonu ligowego. Szkoda jednak straconych punktów. Szczególnie w spotkaniu, które można było wygrać - co potwierdza trener "Kotwy" Maciej Bartoszek.

- Weszliśmy bardzo mocno w spotkanie. Uważam, że z przebiegu całego spotkania byliśmy na pewno zespołem lepszym. Nam niestety zabrakło przede wszystkim koncentracji pod własną bramką. Trzeba to przyznać, że Olimpia miała plan na mecz, ale bramki strzeliliśmy sobie sami - komentuje zawiedziony Bartoszek.

Kibice w Kołobrzegu zapamiętali z występów w Kotwicy Dominika Czajkę, czyli obecnego trenera Olimpii Grudziądz. Szkoleniowiec z radością opowiadał o ciepłym przyjęciu przez miejscowych kibiców.

- Stara gwardia kibicowska dzisiaj zrobiła mi miły prezent. Dziękuję także za fajny obraz z herbem Kotwicy od pewnej małej dziewczynki. W duchu się raduję i cieszę się bardzo, że ten czas, który tu spędziłem 20 lat temu...zostałem po nim zapamiętany bardzo dobrze. Mam tutaj rodzinę. Jestem tutaj bardzo często. Dziękuję bardzo chłopakom z młyna. Jeśli chodzi o sam mecz, to wiedzieliśmy, że jedziemy na gorący teren. Wiedzieliśmy jaką jakością dysponuje drużyna Kotwicy. Do tego trener, który z niejednego pieca chleb jadł. Baliśmy się tego meczu bardzo mocno po ostatnich dwóch porażkach. Przygotowaliśmy swój plan, czyli czekając troszkę głębiej, niżej...i próbować grać na kontrę. Takich kilka wypadów pozwoliło nam zakończyć ten mecz dwoma bramkami - opowiada Czajka.

Kotwica Kołobrzeg spadła na 7. pozycję w tabeli 2. ligi. Następne spotkanie "Kotwa" rozegra również u siebie, bo 4 września z Radunią Stężyca.