MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na chwilę przed sezonem w Kołobrzegu: drożej, ale bezpiecznie

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
A tak było w ubiegłym roku
A tak było w ubiegłym roku Radek Koleśnik
Wakacje w Kołobrzegu będą zdecydowanie droższe niż rok temu. Ale wygląda na to, że największe, polskie uzdrowisko i tak będzie miało duże wzięcie. Zapowiada się mniej obcokrajowców, ale nad morzem wypocznie więcej Polaków. Na tegoroczne wakacje cieniem rzuca się inflacja i oczywiście wojna za naszą wschodnią granicą.

Wygrają ci, którzy wakacje zarezerwowali tuż po ubiegłorocznym urlopie. Jeszcze przed podwyżkami spowodowanymi rosnącymi cenami energii i gazu. - Bo przyjmując rezerwację zawieramy umowę i wprowadzona później podwyżka jej nie zmieni – mówi Mariusz Ławro, szef Ośrodka Sanatoryjno - Wypoczynkowego Posejdon w Kołobrzegu, prezes Regionalnego Stowarzyszenia Turystyczno – Uzdrowiskowego, zrzeszającego przedstawicieli branży turystycznej w Kołobrzegu. W jego hotelu, pierwsza niewielka podwyżka miała miejsce jesienią. W grudniu do cen wprowadzono kolejne poprawki. W stosunku do ubiegłorocznego sezonu jest drożej o 20 – 30 procent. W większości kołobrzeskich podmiotów jest podobnie.

Za bardzo przyzwoitą cenę można uznać dwuosobowy pokój, w dobrej lokalizacji, w cenie 350 – 400 zł (tę wyższą cenę, z większym prawdopodobieństwem usłyszymy w wysokim sezonie, czyli w lipcu i sierpniu). Za pokój dla dwojga w hotelu, który od plaży dzieli tylko las nadmorski, a w ofercie mamy skandynawskie klimaty i harmonię spod znaku hygge, trzeba zapłacić od 880 zł za dobę.

Jakie nastroje towarzyszą przed sezonem branży turystycznej? - Mieszane – słyszymy w odpowiedzi. Bo z jednej strony, już po majowym ruchu turystycznym widać, że sezon się szybko rozkręca, liczba rezerwacji rośnie i to już naprawdę ostatni dzwonek żeby znaleźć miejsce na letni wypoczynek w kurorcie. - Z drugiej strony, niepokoi nas obraz Polski jako kraju podwyższonego ryzyka, rysowany przez naszych sąsiadów z zachodu – tłumaczy Mariusz Ławro. Bo do branży turystycznej docierają informacje, że w Niemczech wyjazdy na wschód nie są rekomendowane jako bezpieczne. Przydałoby się jasno sformułowane, polskie dementi. W Kołobrzegu widać mniej zorganizowanych grup niemieckich: - Za to przybyło gości przyjeżdżających indywidualnie, własnym transportem – mówi prezes RST-U. To zjawisko może być też po części efektem pandemii, gdy do otwartych już obiektów turystycznych chętnie zjeżdżali – ale na własną rękę - goście zza zachodniej granicy. I docenili niezależność.

Kolejne spostrzeżenie: jeszcze chętniej niż do tej pory, Kołobrzeg wybierają Polacy. Być może dlatego, że ostatnio wielu rodaków rezygnuje z zagranicznych urlopów. - Bo również za granicą usługi turystyczne zdrożały, coraz trudniej o atrakcyjne oferty last minute – wylicza nasz rozmówca. - Niestety najpopularniejszą turystką stała się inflacja. Dociera wszędzie. Znacznie droższe jest też paliwo – słyszymy. Wojna w Ukrainie naznaczyła ten sezon także wśród Polaków – część miłośników wypraw w Bieszczady, albo na Podlasie, również może zdecydować się na odleglejszą lokalizację. Na przykład polski Bałtyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy ocenili rząd Tuska. Zaskakujące wyniki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto