Opłata za molo wróciła w ubiegłym roku. Po sześcioletniej przerwie. Przy wejściu pojawiły się bramki elektroniczne. Dla osoby dorosłej wstęp kosztuje 6 zł. Ulgowy – 3 złote. Ale kołobrzeżanie mogą wchodzić za damo. Pod warunkiem jednak, że wyrobią sobie Kołobrzeską Kartę Mieszkańca. Z opłaty zwolnieni są też turyści, którzy wylegitymują się potwierdzeniem uiszczenia opłaty uzdrowiskowej. Co ważne, z darmowego wejścia mogą korzystać tylko raz w ciągu dnia.
Rok temu opłaty zbierano od 15 czerwca, bo administrujący budowlą MOSiR potrzebował więcej czasu na przygotowanie systemu poboru opłat. Tym razem bramki zamkną się już w pierwszy, majowy, długi weekend. Do 15 czerwca będą działać do godz. 21, potem, aż do końca sierpnia jeszcze o godzinę dłużej, by końcówkę sezonu – do 15 października znów odpuścić jedną, wieczorną godzinę.
Ale pojawiły się głosy radnych, by wieczorna odwiedziny molo potraktować jeszcze bardziej ulgowo. Na ostatniej sesji Jacek Woźniak (klub Radni Niezależni) zaproponował, by opłaty pobierać maksymalnie do godz. 20. Nie tyle sam wieczór w Kołobrzegu, co zachód słońca podziwiany z molo, chce przekuć w promocję: - Zawsze byłem zwolennikiem opłat za wstęp na molo – zaczął swoją wypowiedź. – Chodziło o uzyskanie pieniędzy na jego bieżące remonty – przypomniał.
- Ale też podzielam zdanie, że molo jest produktem turystycznym i w tym aspekcie powinniśmy rozpatrywać jego funkcję.
Posiłkując się Internetem, a dokładniej stroną pokazującą te miejsca na świecie, z których turyści zdjęcia robią najchętniej, wskazał, że molo plasuje się za latarnią morską, blisko katedry.
- W mojej ocenie, tysiące zdjęć z oznaczeniem lokalizacji Kołobrzeg, umieszczonych na Instagramie czy na facebooku, promocyjnie da nam więcej niż te pieniądze zebrane w ciągu dwóch godzin.
Jego głos poparł przewodniczący rady Bogdan Błaszczyk, z Kołobrzeskich Razem, stanowiących zaplecze prezydent Anny Mieczkowskiej. Dodał, że będzie to też odpowiedź na apele dzierżawców lokali na głowicy molo, którym bilety obniżają obroty. Tu wkroczył radny Radnych Niezależnych Krzysztof Plewko, przypominając, że dzierżawcy stając do przetargu doskonale wiedzieli o planowanym poborze opłat. Nie powinni więc narzekać. Co do waloru promocyjnego – przyznał rację. Podobnie Danuta Wilk z Kołobrzeskich Razem.
Decyzja należy do prezydent Mieczkowskiej, która może zaakceptować wniosek MOSiR-u lub nie. Ale jak słyszymy od rzecznika prezydent Mieczkowskiej, wniosku na razie raczej nie będzie, bo po pierwsze, opłaty mają pokryć utrzymanie obiektu, którego górny pokład zaczyna prosić się o wymianę belkowania. Po drugie, kołobrzeżanie płacić w ogóle nie muszą, a wolny wstęp dla turystów opłacających „klimatyczne”, miał być dla nich bonusem o zachętą do uiszczania ważnej dla uzdrowiska opłaty, z której poborem bywa bardzo różnie. Poza tym, efekt promocyjny, dwóch "uwolnionych" godzin jest jednak wątpliwy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?