Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alei Lipowej w Ustroniu Morskim grozi wycinka. Grupa mieszkańców rusza na ratunek

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Ale lipowa w Ustroniu Morskim
Ale lipowa w Ustroniu Morskim Facebook/Aleja lipowa w Ustroniu Morskim
Posadzono ją na początku XX wieku. Ocieniała wjazd do przedwojennego kurortu Henkenhagen. Ponad wiek później ustrońskiej alei lipowej, rosnącej wzdłuż ul. Kolejowej, którą tworzy blisko setka drzew, grozi wycinka.

Okazuje się, że dorodne lipy mogą paść pod piłami, bo na remont drogi, która ma 5,5 m szerokości - a nie wymagane 6 metrów (plus pobocze, ciąg pieszo - jezdny itd.) - Zarząd Dróg Powiatowych nie zdobędzie rządowego dofinansowania. A poza tym właściciele sąsiednich działek budowlanych, które jeszcze nie tak dawno były działkami rolnymi, mają prawo wnioskować o wykonanie zjazdów do posesji. Ile wiekowych lip przy tym padnie? Między innymi takie pytania zadaje grupa zaniepokojonych mieszkańców Ustronia Morskiego.
W końcu ubiegłego roku rozeszła się wieść, że los alei lipowej jest zagrożony. Tej samej alei, która w ogólnopolskim konkursie na Drzewo Roku, organizowanym przez najstarszą polską organizacje ekologiczną - Klub Gaja - znalazła się w pierwszej dziesiątce.

Mieszkańcy tworzą grupę

W styczniu na Facebook’u pojawiła się grupa „Aleja Lipowa w Ustroniu Morskim”. W ostatnią środę liczyła 604 członków. W zdecydowanej większości to mieszkańcy gminy Ustronie Morskie, która w sumie liczy około 3,5 tys. osób. - Aleja Lipowa towarzyszy nam od zawsze - pisze tu Katarzyna Kocłajda. - Jest to swego rodzaju punkt w podróży i znak rozpoznawczy: O! Jestem w domu! Po prostu nie wyobrażam sobie tej ulicy bez drzew.
To więc Kocłajda i nauczycielka biologii z ustrońskiej szkoły Ewa Bielec założyły facebookową grupę. Postanowiły działać, po tym, gdy w grudniu ubiegłego roku już po raz drugi Ewa Bielec złożyła wniosek do Rady Gminy o to, by aleję ustanowić pomnikiem przyrody. „Można zrozumieć, że jeszcze kilka lat temu nie wszyscy doceniali rolę drzew, lecz dzisiaj, kiedy nie mówi się już o zmianach klimatycznych, lecz o katastrofie klimatycznej, warto powrócić do rozważenia możliwości ochrony lip rosnących wzdłuż ul. Kolejowej” - pisała w uzasadnieniu. Powołała się na Lokalny Program Rewitalizacji dla Gminy Ustronie Morskie i na zapis z Waloryzacji przyrodniczej gminy Ustronie Morskie, w której czytamy m.in: „Najbardziej efektowna aleja lipowa znajduje się przy ul. Kolejowej w Ustroniu Morskim. Obwód największych drzew przekroczył 300 cm”. Przypomniała też najważniejsze: w Gminnej Ewidencji Zabytków widnieje nie tylko aleja lipowa przy ul. Kolejowej, ale i przy ul. Wiejskiej. Tej ostatniej nie udało się uchronić przed piłami. - Ocalmy więc lipy z Kolejowej, nadając im rangę pomnika przyrody - napisała nauczycielka.

Bardzo ważne parametry

- Tym razem, gdy składałam wniosek, usłyszałam, że nie ma co robić pomnika z drzew, które i tak prawdopodobnie czeka wycinka w ramach planowanego przez powiat remontu - opowiada biolożka. - Ręce mi opadły.
Na facebookowej grupie nie spada temperatura dyskusji. Jej członkowie próbują zdobywać informacje również od urzędników. My zapytaliśmy wprost Magdalenę Dąbrówkę, dyrektorkę ZDP w Kołobrzegu: - Na razie nie przystępujemy do żadnych prac projektowych na ul. Kolejowej - powiedziała, dodając jednak, że niewykluczone, iż „na przestrzeni kilku lat takie zadanie może być projektowane i może zdarzyć się tak, że część tych zadrzewień będzie podlegała wycince. Były rozmowy między powiatem, a gminą, żeby w przyszłości tę drogę przebudować, ale na razie nie ma żadnych szczegółów”. - Proszę jednak pamiętać, że aplikując o dofinansowanie inwestycji musimy tworzyć projekty zgodne ze ściśle określonymi parametrami - dodała.
I tak, jak słyszymy, jezdnie dróg powiatowych mają mieć 6 m, a ul. Kolejowa ma 5,5 metra. - Do tego trzeba jeszcze doliczyć ścieżkę rowerową, chodnik lub ciąg pieszo-rowerowy, kanały technologiczne itd - tłumaczy Magdalena Dąbrówka. - Co ważne, drzewa mogą rosnąć minimum 3 m od krawędzi jezdni. Z samego przepisu wynika więc, że te powinny zniknąć. Oczywiście na dziś nikt tego nie robi, ale przy ubieganiu się o pieniądze mamy system zerojedynkowy: za spełnienie konkretnych wymogów dostajemy punkty. Przy czym zawsze chodzi przede wszystkim o zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie wypadków.
Czy więc los alei prędzej czy później jest przesądzony? - Każdą sprawę zawsze rozpatrujemy indywidualnie - słyszymy. - Z drugiej strony to dość dziwna sytuacja - zauważa Magdalena Dąbrówka. - Do nas często występują ludzie o możliwość lokalizacji zjazdów wzdłuż ul. Kolejowej, bo tam powstaje jakaś zabudowa pensjonatowa. Z budową zjazdu wiąże się zwykle wycinka. Ale pozwolenie na nią daje wójt.
Wójt Bernardeta Borkowska mówi tak: - Bez wycinki powiat najpewniej nie wyremontuje nam tej drogi. Zresztą tam jest dużo drzew chorych. Gołym okiem widać. Można by pomyśleć o wycince tylko z jednej strony i nowych nasadzeniach pięknych drzew, choćby dębów. Ja muszę myśleć o bezpieczeństwie mieszkańców. A niech na tej drodze dojdzie do nieszczęścia? Tam jest dużo sprzedanych działek, zapisanych jako budowlane w planie uchwalonym w 2010 roku. Ci ludzie, którzy je sprzedawali i ci, którzy kupowali, to też nasi mieszkańcy. Chcą mieć wjazdy na posesję. To oczywiste. Jak im odmówić wycinki? Przecież bez wjazdu ich działka straci na wartości, grożą nam odszkodowania.

Konsultacje społeczne

Przewodniczący Rady Gminy Krzysztof Grzywnowicz mówi nam z kolei to: - Wniosek Ewy Bielec był rozpatrywany przez komisję wspólną rady. Po dyskusjach i urzędniczej argumentacji, że jakaś wycinka może być konieczna, padł wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych. Przekazałem go pani wójt i wkrótce, po uzyskaniu wiedzy ze starostwa oraz po inwentaryzacji, te konsultacje powinny zostać ogłoszone - dodaje. I przekonuje w ten sposób: - Myślimy, żeby tę drogę remontować, ale w jaki sposób i jakie są możliwości, tego jeszcze nikt nie rozpatrywał. Dodaje jednak, że na jednej z sesji, zaproszony starosta powiedział to samo, co nam Magdalena Dąbrówka, że przystępując do dofinansowanego remontu drzewa rosnące za blisko jezdni trzeba usunąć. - To będzie trudny temat - mówi przewodniczący. - Gdy wracam z jakichś wojaży, to przez sentyment wjeżdżam do Ustronia właśnie ta drogą. Rozumiem, że ludzie są przywiązani do alei. Trzeba szukać sposobu, żeby drogę odnowić, ale niech sobie te drzewa żyją. Dla mnie ich wycinka to ostateczność.
A co z wycinkami przy zjazdach? Czy to nie za ich sprawą lipy w końcu znikną?
- Z tego co pamiętam, po prawej stronie miała powstać droga wewnętrzna, która „zbierałaby” te wszystkie zjazdy - słyszymy od przewodniczącego. - Ale o ile wiem, to odległości między tymi drzewami są takie, że w przypadku domów jednorodzinnych zjazdy powinno się dać wykonać bez wycinki. Są posesje, które już się tak wpasowały.
Katarzyna Kocłajda chce wystąpić na dzisiejszej sesji. Chce przypomnieć, czym dla niej i pewnie części mieszkańców jest aleja, która rośnie od ponad 100 lat przy jednym z trzech wjazdów do tak lubianej przez turystów wioski.

Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja komentuje

Aleję Lipową w Ustroniu Morskim dobrze zna Jacek Bożek, prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego Klub Gaja z Bielska – Białej, organizującego ogólnopolski konkurs na Drzewo Roku. Ustrońska aleja kilkukrotnie brała udział w tej rywalizacji, plasując się w 2014 r. w pierwszej dziesiątce. Klub Gaja jest znany także m.in. z ogólnopolskich programów Zaadoptuj Rzekę (programem została objęta także Parsęta), Święto Drzewa, Jeszcze żywy KARP, Dzień Praw Zwierząt czy Ryby mają głos. Jacek Bożek tak skomentował nam opisywaną przez nas sytuację:

- Jestem niezmiernie zdziwiony samym pomysłem i możliwością wycinki tak ważnego dla Ustronia Morskiego symbolu. Nie będę nawet przypominał o wartości tych drzew w kontekście katastrofy klimatycznej, której doświadczamy. Myślę, że ich wartość społeczna i kulturowa ma jeszcze większe znaczenie. Z informacji , które do mnie docierają także z samego Ustronia Morskiego wnioskuję, że ludzi dla których ta aleja jest bardzo cenna jest naprawdę wielu. Jej urodę doceniły też tysiące uczestników naszych konkursów na Drzewo Roku. Wierzę, że władze i obywatele znajdą najlepsze rozwiązanie tej trudnej sytuacji. Takie, które pozwoli ocalić aleję bez szkody dla obywateli. Proszę pamiętać, że każde rozwiązanie korzystne dla ludzi i dla drzew, może stać się wzorem do naśladowania dla innych samorządów borykających się z podobnym problemem. Ta historia może wzmocnić wizerunek miejscowości jako miejsca, w którym szanuje się cenne dziedzictwo przyrodnicze. Podkreślam, że jesteśmy gotowi służyć wsparciem merytorycznym wszystkim, którzy zdecydują się tę aleję chronić

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto