Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Camping Baltic w Kołobrzegu do jesieni bez zmian. Jeśli radni się zgodzą

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Dotychczasowy dzierżawca kołobrzeskiego Campingu Baltic może prowadzić biznes przez cały nadchodzący sezon. To kompromis zawarty przez obie strony po tym, jak z końcem roku, niespodziewanie nie przedłużono umowy z przedsiębiorcą prowadzącym ten obiekt od 1995 roku.

- Dziś tj. 22.03.2023 r. podpisane zostało porozumienie z dzierżawcą terenu
Campingu Baltic - taką informację przekazał dziennikarzom rzecznik prezydenta Michał Kujaczyński. - Na jego podstawie jeszcze dziś skierowany zostanie do Rady
Miasta projekt uchwały o wyrażenie przez radnych zgody na zawarcie umowy z
dotychczasowym dzierżawcą do dnia 31 października 2023 r. Do tego terminu
Miasto ogłosi przetarg na dzierżawę terenu Campingu.

O co chodzi? Już przypominamy: w połowie ubiegłego roku, zważywszy na kończącą się 9-letnią umowę, dzierżawca zgłosił gotowość do kontynuacji dzierżawy. A że miasto nigdy nie miało uwag do sposobu wywiązywania się z umowy (Baltic Camping zbierał od lat laury w branżowych konkursach na najlepsze takie obiekty w Polsce), pewnie wszystko potoczyłoby się tak, jak toczyło przez ostatnie lata. Gdyby oferty nie złożył przedsiębiorca z Ustronia Morskiego, prowadzący tam działalność o podobnym profilu. Zaproponował czynsz wysokości 250 tys. zł rocznie. To więcej niż płacił dotychczasowy dzierżawca. - Pani prezydent zleciła więc wykonanie operatu, który wskazałby minimalną kwotę czynszu – tłumaczył nam Michał Kujaczyński, rzecznik prezydent Kołobrzegu. Po miesiącach pracy nad dokumentem, operat wskazał na ok. 300 tys. zł rocznie. Prezydentka przygotowała więc projekt uchwały, przedłużający dotychczasową dzierżawę, ale już z czynszem z operatu (wyższym niż dotychczasowy. Wtedy, już w grudniu, ustroński przedsiębiorca podbił swoją ofertę do 400 tys. zł. I magistrat stanął przed poważnym problemem.

Bo z jednej strony Janusz Lubiński był dotąd wzorowym dzierżawcą, a miasto ma już na swoim koncie wpadki z nowymi przetargami, które kończyły się imponującymi wynikiem, ale po krótkim czasie nowi dzierżawcy rezygnowali, dochodząc do wniosku, że przeszarżowali. Sprawa była dyskusyjna.

Projekt przedłużenia umowy był już gotowy, ale nie trafił na sesję. Ostatecznie, pod koniec roku większość radnych opowiedziała się za nieprzedłużeniem umowy, na korzyść przetargu. Wtedy Janusz Lubiński zaskarżył niekorzystną dla siebie uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i równolegle zawnioskował o wstrzymanie jej wykonania, bo musiałby wydać dzierżawiony teren, wraz z wszystkimi inwestycjami poczynionymi w trakcie trwania dzierżawy. A było ich wiele.

Teraz słyszymy, że dzierżawca zobowiązał się do zapłacenia czynszu dzierżawnego za
najbliższe 10 miesięcy w nowej wysokości - 367,5 tysięcy złotych netto. Zobowiązał się też do wydania przedmiotu umowy po jej zakończeniu. W jesiennym przetargu może wystartować i niewykluczone, że wygrać. A władze miasta nie narażą się na zarzut niegospodarności - mógłby się pojawić, gdyby zrezygnowano z szansy na uzyskanie jeszcze większych pieniędzy, które być może zdecydują się wydać inni oferenci.

-Porozumienie pozwoli w bezkonfliktowy sposób odzyskać nieruchomość, a
zarazem zabezpiecza interes finansowy Miasta - napisał rzecznik.
Ostateczna decyzja w tej sprawie należeć będzie do miejskich radnych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto