Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chmury nad kołobrzeskim sanatorium dziecięcym Słoneczko. W 70 rocznicę istnienia

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Szpital Uzdrowiskowy Słoneczko został powołany do życia w 1952 roku
Szpital Uzdrowiskowy Słoneczko został powołany do życia w 1952 roku Iwona Marciniak
Istniejący od 70 lat Dziecięcy Szpital Uzdrowiskowy Słoneczko, jedna z nielicznych tego typu placówek w Polsce, może przejść do historii. Kontrakt z NFZ dobiegnie końca w sierpniu. O dłuższy Spółka Uzdrowisko Kołobrzeg S.A. nie zabiegała. – Na setkę zakontraktowanych miejsc, mamy raptem ok. 20 skierowań – mówi prezes UK S.A Mateusz Korkuć i wylicza straty. A koniec dziecięcych turnusów, to też koniec działającej przy placówce szkoły, w której od lat edukacją młodych kuracjuszy zajmuje się 20 nauczycieli.

Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, w sprawie braku kontraktu na cztery ostatnie miesiące roku interweniował poseł PiS Czesław Hoc, pisząc do marszałka Olgierda Geblewicza(PO): „odnosimy nieodparte wrażenie, że polityka Zarządu Uzdrowiska oraz organu prowadzącego zmierza ku dość szybkiemu wygaszaniu tego rodzaju świadczeń uzdrowiskowych, a więc w konsekwencji do likwidacji Dziecięcego Szpitala Uzdrowiskowego „Słoneczko”. (…)Zarząd Uzdrowiska Kołobrzeg, kontraktuje z roku na rok coraz mniej świadczeń, pomimo faktu, że NFZ nie ogranicza ilości kontraktowanych świadczeń” Poseł pisał o potrzebie „trwania, wzmocnienia, promowania i poszerzenia oferty Szpitala. I co ważne - w pełnieniu misji Szpitala Dziecięcego”.

Ale prezes Korkuć mówi nam tak: - NFZ kupuje ode mnie 100 miejsc i wysyła mi 20 dzieci, płacąc tylko za te, które ostatecznie dojadą – mówi Mateusz Korkuć. – Ten brak zainteresowania dziecięcym leczeniem sanatoryjnym, to zjawisko ogólnopolskie. Borykają się z nim wszystkie podobne placówki. W latach 90-tych na turnusy przyjeżdżało do Kołobrzegu ok. 300 dzieci. Potem ich liczba topniała. Pandemia też zrobiła swoje. Od końca ubiegłego roku jest jeszcze gorzej. Może lekarzowi pediatrze łatwiej wypisać leki, niż skierować dziecko do sanatorium? Mam co zrobić z obiektem. Chcemy zamiany na coś, na co jest popyt. Myśleliśmy o dzieciach niepełnosprawnych intelektualnie, albo o opiece senioralnej.

W środę, na płocie okalającym teren kołobrzeskiego „Słoneczka” zawisły odręcznie wykonane banery. Na jednym z nich ktoś napisał: „prosimy nie zamykajcie nam Słoneczka, dzieci – kuracjusze”. Danuta Leszkiewicz, od 2018r. dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych przy Szpitalu Uzdrowiskowym Słoneczko (pracuje w tej placówce od 24 lat), na pytanie o autorów banerów rozkłada ręce: - Nie wiem, już zniknęły.

Ich autorstwa trudno nie przypisać komuś z ciała pedagogicznego szkoły, której los zależy od obecności dzieci w uzdrowisku. I to obecności dłuższej niż 9 dni – bo wtedy leczące się w szpitalu czy sanatorium dziecko obejmuje obowiązek szkolny.

Szkoła podlega Urzędowi Marszałkowskiemu. Jak mówi dyrektorka, zgodnie z procedurą przedłożyła arkusz organizacyjny. Na miesiące od września do grudnia arkusz zerowy. – Trwają rozmowy, nie znam decyzji, czekam - mówi.

Słoneczko w tym roku obchodzi 70 – lecie istnienia. Przez ten czas z powodzeniem leczyły się tu dzieci z chorobami narządu ruchu, pulmonologicznymi, endrokrynologicznymi, chorobliwą otyłością - plagą naszych czasów. Danuta Leszkiewicz przypomina niedawny sukces nastolatka z turnusu odchudzającego – 14 kg w 4 tygodnie. – To było bardzo zmotywowane dziecko.

- Tylko, że tych dzieci brak – mówi Anna Bańkowska, członkini zarządu województwa, kołobrzeżanka. – Może wyczerpała się formuła oparta o przepisy powstałe jeszcze w latach 60-tych? Może gdyby turnusy były krótsze, rodzice chętniej wysyłaliby swoje dzieci na leczenie?

Anna Bańkowska wylicza, że rocznie do Słoneczka trzeba dopłacać ponad milion złotych. To wypracowany zysk spółki, który mógłby np. zamienić się w premie dla załogi. Słoneczko, to obiekt zajmujący ok. 3,5 tys. m kwadratowych. Anna Bańkowska mówi o pismach słanych do NFZ w sprawie niedojazdów czy przekierowania skierowań na dorosłych. – Odbijaliśmy się jak od ściany. Szukamy wyjścia z tej trudnej sytuacji.

Co ze szkołą i jej zespołem jeśli zakończą się NFZ-owskie turnusy? – Zajęli się tym prawnicy. Muszą brać pod uwagę nie tylko Kodeks Pracy, ale i Kartę Nauczyciela. Chcemy znaleźć jak najlepsze rozwiązanie problemu, który narasta - słyszymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto