Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Część alei lipowej ma szanse ocaleć. 30 drzewom nadal grozi wycinka

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
FB/Aleja Lipowa w Ustroniu Morskim
W Ustroniu Morskim wróciła sprawa ponad stuletniej alei lipowej, rosnącej przy wjeździe do wioski. Już ponad dwa lata temu omal nie została wycięta i to wcale nie z powodu stanu drzew. Część z mieszkańców ostro sprzeciwiła się takim planom, zwarła szyki i wygląda na to, że odniosła przynajmniej połowiczny sukces, bo znaczna część z blisko 100 drzew będzie mogła szumieć dalej.

Chodzi i piękną aleję wzdłuż ul. Kolejowej, która w ogólnopolskim konkursie na Drzewo Roku, organizowanym przez najstarszą polską organizacje ekologiczną - Klub Gaja - znalazła się przed laty w pierwszej dziesiątce. O groźbie jej wycinki, pisaliśmy już w styczniu 2020 roku. Aleję posadzono na początku XX wieku. Ocieniała wjazd do przedwojennego kurortu Henkenhagen. Asfaltowa droga, po bokach której rosną wielkie drzewa, od dawna jest w fatalnym stanie. Jej zarządcą jest Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu. Już dwa lata temu gotowe było zabrać się za kapitalny remont, ale starania o rządowe dofinansowanie okazało się możliwe tylko przy budowie lub przebudowie dróg, które w efekcie mają się charakteryzować szczególnym parametrami technicznymi – przede wszystkim szerokością co najmniej 6 m, a Kolejowa, ma tych metrów tylko 5,5. - Do tego trzeba jeszcze doliczyć ścieżkę rowerową, chodnik lub ciąg pieszo-rowerowy, kanały technologiczne itd – tłumaczyła nam już dwa lata temu Magdalena Dąbrówka, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. - Co ważne, drzewa mogą rosnąć minimum 3 m od krawędzi jezdni. Z samego przepisu wynika więc, że te powinny zniknąć. Oczywiście na dziś nikt tego nie robi, ale przy ubieganiu się o pieniądze mamy system zerojedynkowy: za spełnienie konkretnych wymogów dostajemy punkty. Przy czym zawsze chodzi przede wszystkim o zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie wypadków.

Na bezpieczeństwo powoływali się inna grupa spolaryzowanych sprawą drzew mieszkańców Ustronia Morskiego. O bezpieczniejszy wyjazd z posesji upominali się też właściciele sąsiadujących z aleją działek budowlanych, które jeszcze nie tak dawno były działkami rolnymi.

Po opisanym przez nas głośnym proteście mieszkańców, którzy skrzyknęli się na Facebooku, po nieudanej próbie uczynienie alei pomnikiem przyrody, w Ustroniu Morskim utworzono komisję dialogu społecznego ds. kształtowania zieleni i ochrony przyrody. Sprawa na trochę przycichła, ale w tym roku wróciła. W maju zwołano konsultacje społeczne. A na wtorkowej nadzwyczajnej sesji Rady Gminy, wójt Bernardeta Borkowska i jej zastępczyni Sylwia Halama, przedstawiły projekt uchwały, który może finalnie pomóc ocalić przynajmniej większość drzew z alei. Ku zaskoczeniu radnych, obrońców ustrońskich lip, projekt dotyczył wyrażenia zgody na remont prowadzony przez starostwo, ale też zakładający etapowanie remontu. Co ważne, za roboty miałby zapłacić powiat, a gmina tylko za projekt z uzgodnieniami. Kluczowe okazało się właśnie etapowanie remontu. - Chodzi o wykonanie teraz prac tylko na odcinku między ulicami Rolną i Słoneczną – mówiła wójt Borkowska. Od wjazdu z DK 11 do ul. Słonecznej, droga zostałaby po staremu. Do czasu: - Liczymy na to, że Krajowy Plan Odbudowy, który być może niedługo będzie uruchomiony, będzie zawierał programy, które pozwolą na zachowanie starodrzewu – tłumaczyła Bernardeta Borkowska. Wójt nie wykluczyła, że w przyszłości odcinek z zachowaną aleją mógłby być przeznaczony tylko dla samochodów osobowych, a cięższe auta mogłyby wjeżdżać z 11-tki ulicą Wiejską czy Polną.

Radna Hanna Caban pozostawała nieufna: - Dlaczego wcześniej nic nie wiedzieliśmy o takim rozwiązaniu? - pytała. Zauważyła, że zignorowano także komisję do spraw kształtowania zieleni. - Szybko, szybko, przepychamy kolejną uchwałę. Nie tak powinno to wyglądać.

Radny Marek Leciacho również drążył temat. Okazało się, że remont pierwszego etapu byłby możliwy nawet w 2023 roku. Ale pod pewnymi warunkami, stąd pośpiech. Bo wniosek o nawet 50- procentowe dofinansowanie, kierowany do Funduszu Dróg Samorządowych (tego, zakładającego szerszą, bo 6-metrową drogę), trzeba wysłać do 15 sierpnia. Do końca lipca Urząd Gminy w Ustroniu Morskim ma więc przekazać starostwu projekt przebudowy. Marek Leciacho dopytywał, ile lip może paść pod piłami przy remoncie I etapu. Rośnie ich tam ok. 30. Usłyszał, że to starostwo będzie wnioskować o niezbędną wycinkę. Ilu drzew? Okaże się. Ostateczna decyzja będzie jednak należała do wójta. Ważne, że za jedno ścięte drzewo, będą nakazane dwa nasadzenia.

Uchwała przeszła większością głosów. Do końca lipca, radni i członkowie komisji do spraw kształtowania zieleni, mają się jednak jeszcze spotkać z Magdaleną Dąbrówką i projektantem remontu I etapu drogi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto