Przypomnijmy, to sprawa, która wstrząsnęła całą Polską. Na początku listopada ubiegłego roku prokurator z „Archiwum X” Prokuratury Okręgowej w Szczecinie przedstawił Mariuszowi G. zarzuty trzykrotnego zabójstwa z przyczyn zasługujących na szczególne potępienie. Były wiceprezes kołobrzeskich Morsów i właściciel manufaktury słodyczy zamordował w 2016 roku pochodzącą spod Chełmna Iwonę K., w 2018 roku kołobrzeżankę Anetę D., a w czerwcu 2019 roku Bogusławę R. (również z Kołobrzegu) po to, by wzbogacić się na ich śmierci, przejąć ich mieszkania i wartościowe przedmioty. Mężczyzna przyznał się do winy dopiero wtedy, gdy po kilkumiesięcznych poszukiwaniach śledczy odnaleźli ciało jego ostatniej ofiary, Bogusławy R., pogrzebane w lesie między miejscowościami Obroty i Budzistowo pod Kołobrzegiem. Nieoficjalnie mówi się, że śledczy znaleźli w jego aucie siekierę i łopatę, których kołobrzeżanin miał użyć do popełnienia zbrodni. Mariusz G. przyznał się również do popełnienia dwóch wcześniejszych zbrodni i wskazał miejsca, w których pochował ciała zamordowanych Iwony i Anety. Zaprzeczył jednak, by do zbrodni doszło z przypisywanych mu pobudek. Przekonywał, że za każdym razem zabijał w efekcie kłótni, dając się ponieść emocjom.
Drugi zarzut dla Doroty Ł.
To przyznanie się i wskazanie miejsc pochówku dwóch ofiar miało być w mniemaniu Mariusza G. dowodem na jego gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości. Wtedy też, za pośrednictwem swojego adwokata, Edwarda Stępnia, przekazał do publicznej wiadomości, że żałuje swoich czynów i prosi rodziny zamordowanych kobiet o wybaczenie. Przekonywał też, że zatrzymane wraz z nim osoby nic nie wiedziały o zabójstwach.Czy rzeczywiście tak było? 35-letnia Dorota Ł., z którą zamierzał się pobrać 15 czerwca ubiegłego roku (trzy dni wcześniej oboje zostali zatrzymani), pierwotnie usłyszała "tylko" zarzut kradzieży przedmiotów należących do Bogusławy R. Jak ustalili śledczy, razem z Mariuszem G. sprzątała mieszkanie zamordowanej. Miała stamtąd zabrać m.in. laptop i przewieźć samochód kobiety na teren posesji Sebastiana T. w Obrotach. Jak powiedział nam w czwartek prokurator Maciej Jóźwiak z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie: - Nowy zarzut dotyczy pomocy sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności karnej, a tym samym utrudniania śledztwa. To czyn zagrożony karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Taki sam zarzut usłyszał wcześniej Sebastian T. Odpowie też za paserstwo - bo miał przejąć i przechować rzeczy pochodzące z przestępstwa. Chodzi o samochód Bogusławy R., którym miał się zająć po śmierci kobiety. Miał również zniszczyć dokument, który mógł być bardzo istotny w śledztwie.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?