Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie twarze Mariusza G. i zabójstwo 54 - latki. Czy i druga zaginiona może być jego ofiarą?

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
- Jestem zszokowany - mówi Łukasz Zięba, prezes kołobrzeskiego Klubu Morsów, w którego zarządzie do 2018 r. zasiadał 43 - letni Mariusz G. - Miły, życzliwy, uczynny, szarmancki - tak mówią o nim koleżanki z klubu. Opinie wygłaszane przez sąsiadów jakby dotyczyły innej osoby: chamski, konfliktowy, skupiony na sobie. Mariusz G. usłyszał w środę zarzut zabójstwa z pobudek zasługujących na szczególne potępienie

Prokuratura Okręgowa w Szczecinie podejrzewa, że Mariusz G., 7 czerwca tego roku zamordował 54 - letnią kołobrzeżankę. Tego dnia kobieta zniknęła. Jej rodzina od początku przewidywała najgorszy scenariusz, bo Mariusz G. najpierw rozkochał w sobie samotną 54 – latkę, a potem miał ją od siebie psychicznie uzależnić. Nagły wyjazd za granicę kobiety, wydał się jej bliskim absurdalny –to, że nie wyjechałaby bez pożegnania, było dla nich oczywiste. W toku śledztwa również policja przyjęła opcję, że kobieta nie żyje. Ale do postawienia najcięższego zarzutu brakowało ciała. Mariusz G. na początku lipca trafił do aresztu. Zarzut - przywłaszczenie mienia kobiety. Kilka dni temu, po długich poszukiwaniach, policja wreszcie odnalazła ciało zaginionej kobiety. Było ukryte w głębi lasu, między Niekaninem, a Obrotami w gminie Kołobrzeg. Policyjny taśmy doprowadzają do wygrodzonego w darni kawałka ziemi. Czy to miejsce znalezienia zwłok? Na ten temat policja milczy. – Od dobrych trzech miesięcy ciągle wracali tu policjanci – mówi mężczyzna mieszkający w pobliżu. – Chodzili po okolicy, nawet po moim gospodarstwie. Najwięcej takich młodych, ale byli też policjanci z psami. Pytali, czy nie widziałem kogoś z łopatą. Czy nikt podejrzany tu nie zajeżdżał.

W areszcie siedzą trzy osoby

Prokuratura ogranicza udzielane informacje do minimum. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do aresztu trafiły jeszcze dwie osoby: mężczyzna i kobieta, ostatnia partnerka Mariusza G. Do tej sprawy zabezpieczono sześć samochodów znalezionych w dzierżawionej przez Mariusza G. oborze w Obrotach. W tym forda fiestę – własność 54 - latki (zniknął wraz z kobietą) i forda mondeo, na którego tapicerce zabezpieczono krew. Nadzór nad śledztwem prowadzi prokurator z policyjnego, tzw. Archiwum X . - Ta historia zaburza mi moje poczucie bezpieczeństwa, tracę zaufanie do ludzi - mówi o Mariuszu G. Łukasz Zięba. Morsujący Jacek Woźniak, były zastępca prezydenta, teraz miejski radny, dodaje: - Kojarzę go jako spokojnego i bardzo uczynnego człowieka. Jeśli prawdą jest, to co słyszymy, to wygląda na to, że znaliśmy go jako zupełnie inną osobę. To przerażająca świadomość.

Taki dobry człowiek

- To był nasz dobry kolega. Według naszych odczuć, takiego kolegi można by życzyć każdemu - mówią nam jego klubowe koleżanki zastrzegające anonimowość. –Brzmi to może dość dziwnie, ale my się teraz czujemy tak, jakbyśmy rozmawiały o dwóch różnych osobach. Gdy tylko mógł, pomagał. Działał charytatywnie. Był bardzo sympatyczny i mógł się podobać. Niepijący, zadbany, zawsze czyściutko ubrany, buty na wysoki połysk. Co tu dużo mówić, skutecznie czarował. Ale przede wszystkim był bardzo grzeczny. Mówił, że pływa, że jest marynarzem. Potem założył własny biznes, ręczną produkcję słodyczy. Mówił też, że jest samotny, po przejściach i chce wreszcie poznać partnerkę na całe życie. Czasem opowiadał, że z kimś się spotyka, kogoś poznał. Odwiedzaliśmy się , ale nigdy żadnej kobiety wtedy u niego nie było. Żadnej nam nie przedstawił. Kiedyś na imprezie powiedział, że my nie jesteśmy w jego typie. Ale my żyjemy w związkach, mamy uregulowane życie osobiste. Trudno nam uwierzyć w to co słyszymy. Jak tu ufać komukolwiek, skoro taki dobry człowiek może się okazać mordercą.

Druga twarz

- Miły? Uczynny? To chyba żart - mówi starsza kobieta, sąsiadka z kamienicy, w której Mariusz G. mieszkał wraz z ojcem. - Gdy kiedyś wnosiłam ciężki rower, zamiast pomóc syknął: „bezczelne babsko, jeszcze się pcha!” A znam go od dziecka! Dla innych też potrafił być obcesowy, odpychający.
- Ciągle widziałam go z komórką przy uchu – dopowiada kolejna sąsiadka. – No i co rusz przyjeżdżał innym samochodem. Na pewno nie powiedziałabym o nim, że był grzeczny. Potrafił coś złośliwie rzucić. Jakby resztą gardził. .
Policja nie potwierdza, że wiąże Mariusza G. z zaginięciem jeszcze jednej kołobrzeżanki. Tym razem 37 – latki z Kołobrzegu, której policja i rodzina poszukuje od października 2018 roku. Jednak związek podejrzewanego o zabójstwo mężczyzny z tą spraw wydaje się oczywisty: Mariusz G. wszedł w posiadanie mieszkania w centrum miasta, należącego do 37 – letniej kobiety, która też rzekomo miała wyjechać za granicę. To lokum szybko sprzedał. Po 37 - latce nie ma śladu.
Prokurator Joanna Biranowska-Sochalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Kołobrzegu dopytywana o kolejne zaginięcie odmawia odpowiedzi i prosi: - Dajcie nam państwo jeszcze pracować.

Mariusz G. został zatrzymany w lipcu. W środę usłyszał zarzut zabójstwa.Grozi mu do 25 lat lub dożywocie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto