Pierwszą mapę dźwiękową sporządzili na potrzeby rejsu żaglowcem „Zawisza Czarny”. Jak mówi Marek Jakubowski, pracownik Ośrodka w Owińskach i inicjator tych działań niewidome dziecko nie tylko czyta mapę dłońmi, ale też odsłuchuje dźwięki, jakie są w niej zakodowane. To może być informacja o długości i szerokości geograficznej danego miejsca, ale może być obszerniejsza wiadomość o wyspie, na którą żaglowiec przybija.
Dźwięki wykorzystywane są też do nauki poruszania się po miejscowości, w której niewidomy mieszka. Jakie to głosy i odgłosy? Na przykład warszawskiego metra – wyjaśnia Marek Jakubowski, nauczyciel z Ośrodka w Owińskach.
Aktualnie w Owińskach powstają książeczki dźwiękowe. Z zainteresowaniem posłuchałyby ich nawet dzieci widzące. Bo czy na co dzień mamy okazję usłyszeć szczekającego lisa?
– Skończyłem pracę nad mapą dla Krakowa. Nie ruszając się z miejsca można posłuchać odgłosu toczącej się po krakowskim rynku dorożki i gołębi zrywających się do lotu niemal spod końskich kopyt – mówi Marek Jakubowski. Takich dźwięków nie nagrywa się zwykłym dyktafonem. Robią to specjaliści z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu urządzeniem nazywanym „sztuczną głową”.
– Mamy w otoczeniu tak wiele dźwięków, że osobie niewidomej potrzebna jest dokładna ich znajomość. Inaczej brzmi auto z 50 metrów, inaczej gdy jest ono już 5 metrów od niewidomego. Jeśli niewidomy będzie umiał odróżnić te dźwięki, będzie na ulicy bezpieczny – mówi Maria Tomaszewska, dyrektor Ośrodka.
– Przetestowaliśmy wiele dźwięków i wiemy, jak na nie reagują niewidomi. Wiemy, że na niektóre dźwięki źle reagują widzący. Naszą wiedzę chcemy przekazać drogowcom – wyjaśnia dyrektor Tomaszewska.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?