W niedzielne południe Jarmark Solny został uroczyście otwarty. - Ten jarmark ma bogatą historię. Odbywał się w różnych miejscach i o różnym czasie, ale zawsze był atrakcją turystyczną - mówiła prezydent miasta Anna Mieczkowska. - Tu spotyka się historia z teraźniejszością i tylko tu można spotkać Hrabiego i Hrabinę Solną. To też miejsce, gdzie można kupić piękne, atrakcyjne pamiątki, ale też miejsce spotkań, w którym można z przyjaciółmi, z rodziną spędzić wolny czas.
Wśród wystawców spotkaliśmy m.in. Nikolet Smętek, o bułgarskich korzeniach, która przyjechała z Podlasia: - Można powiedzieć, że to prototypy żaroodpornego naczynia - powiedziała nam z uśmiechem prezentując bajecznie kolorowe, gliniane, różnej wielkości garnki, w których można piec warzywno - mięsne potrawy, na podobieństwo znacznie skromniejszego, nieszkliwionego, rzymskiego naczynia. - Bo to jest połączenie naczynia rzymskiego z naczyniem do tadżin - powiedziała. - To pozostałość po najeździe Turków, którzy zmodyfikowali rzymskie naczynia, zdobiąc je i dodając dziurkę. Świetnie wychodzą w nich potrawy z warzyw i mięsa, choćby gołąbki.
Parę stoisk dalej znaleźliśmy kram z dziesiątkami szmacianych, modnych ostatnio maskotek. Karolina Wydmuch przyjechała z nimi z Czernina pod Dygowem. Reklamuje je jako "maskotki szyte z sercem", które stały się jej sposobem na życie: - Krawiectwo było w mojej rodzinie obecne od bardzo dawna, w moim życiu również, ale maskotki szyje od 10 lat. Cieszę się bardzo, bo się podobają, Rozsyłam je w różne miejsca, bo sprzedaje je za pośrednictwem internetu. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się te spersonalizowane, z imionami, datą urodzin. A samo ich tworzenie ma dodatkowy walor - tworzę coś co sprawia ludziom przyjemność, zwłaszcza najmłodszym.
Do końca jarmarku, czyli do środy, 4 sierpnia, zbieg ulic Armii Krajowej, Narutowicza i Ratuszowej będzie wyłączony z ruchu kołowego. Dla zmotoryzowanych, którzy jeszcze nie nauczyli omijać ścisłego centrum to kłopot, o mieszkańcach okolicznych kamienic nie wspominając. Z takim rozwiązaniem organizacji ruchu mają się powoli oswajać, bo miasto chce zamknąć dla ruchu odcinek Ratuszowej, między Urzędem Miasta, a ul. Narutowicza, powiększając plac ratuszowy. Rozwiązanie wydaje się ciekawe, ale bez dodatkowych miejsc parkingowych, przy sprowadzeniu ruchu ze ścisłego centrum w ul. Rzeczną, może nieźle uprzykrzyć życie mieszkańców.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?