Czerwone kasztanowce z ulicy szpitalnej w Kołobrzegu prezentują się pięknie nie tylko w czasie kwitnienia. Drzewa odcinają od jezdni strefę zielonego bulwaru, ale faktycznie rosną bardzo blisko dość ruchliwej drogi. Gdy kołobrzeski magistrat ogłosił, że zważywszy na kondycję drzew i względy bezpieczeństwa, część kasztanowców musi zostać wycięta, kołobrzescy miłośnicy przyrody wywiesili na drzewach klepsydry. Wydawało się, że ich protest niewiele zmieni, a nowa ogrodniczka miejska snuła już plany nowych nasadzeń, w których miały dominować krzewy i trawy.
Tymczasem dodatkowa ekspertyza zlecona przez miasto pokazała, że warto było jeszcze zawalczyć o pięknych drzew.
Specjaliści z dolnośląskiej firmy Arboria, zbadali m.in. siedem kasztanowców i dwie topole kanadyjskie rosnące przy Szpitalnej. Użyli tomografu, poddali drzewa próbie obciążeniowej i stwierdzili, że mimo częściowego rozkładu drzew w pniu, nie stwierdzono „cech diagnostycznych mających znaczenie dla stabilności i kondycji drzew”. Korony części z nich są asymetryczne i pochylają się w stronę drogi, ale przy usuwaniu posuszu i redukcji części odrostów, drzewa mimo zacnego wieku mogą jeszcze pożyć. Tak zwane współczynniki bezpieczeństwa są jeszcze w normie, ale stan drzew trzeba monitorować. Być może przy właściwej pielęgnacji uda się wydłużyć życie drzew do czasu, gdy podrosną całkiem nieźle radzące tu sobie młode nasadzenia.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?