Kołobrzeg chce wchłonąć Korzyścienko. Ruszają konsultacje w mieście i gminie

To temat, który w Kołobrzegu powraca od lat. O tym, że jeśli kurort chce się rozwijać, musi poszerzyć granice, mówili samorządowcy bodaj wszystkich politycznych opcji, a prezydent Anna Mieczkowska (PO) uczyniła z tej tezy jedno ze swoich głównych haseł wyborczych. Sprawa wydaje się oczywista: nadbałtycki kurort zaczyna się dusić – poziom zabudowy zwiększa się nieustannie, tereny zielone się kurczą, a miasto nie może pozwolić sobie na utratę statusu uzdrowiska. Do tego miasto nie może budować swojej przyszłości tylko w oparciu o branżę turystyczną – potrzeba „drugiej nogi”, przestrzeni atrakcyjnej dla rozwoju przedsiębiorczości, innych gałęzi gospodarki.

O tym jak ważna to sprawa, mieszkańcy przekonali się podczas pandemii – gdy zamarła turystyka, zamarł niemal cały Kołobrzeg, bo to ta branża, wprost lub pośrednio żywi i rozwija miasto. Pierwotny plan, wzmocniony badaniami Zespołu Doradców Gospodarczych TOR oraz Instytutu Badawczego IPC był taki, by miasto wchłonęło całą gminę Kołobrzeg. Okazało się jednak, że samorządu miejskiego na to nie stać. Bo kosztowałoby to ok. 43 mln zł i to zgodnie z wyliczeniami sprzed wzrostu inflacji.

Na początek chodzi więc o 123 ha, będących częścią graniczącego z miastem sołectwa Korzystno. To grunty orne, pastwiska, nieużytki i lasy z jednym gospodarstwem, w którym zameldowanych jest 5 osób. - Te działki, to doskonała lokalizacja do powstania np. lokalnej strefy ekonomicznej – mówił nam rzedcznik prezydenta Michał Kujaczyński - Nieruchomości atrakcyjne dla podmiotów gospodarczych pod lokalizację usług przemysłowych, logistyki, transportu, handlu czy innych niezwiązanych bezpośrednio z turystyką. Nie bez znaczenia też jest fakt, że teren w większości już jest własnością miasta, albo spółek miejskich (tu znajduje się m.in. siedziba Miejskich Wodociągów i Kanalizacji).

Większość miejskich radnych przegłosowała już uchwałę upoważniającą prezydent Mieczkowską do rozpoczęcia procedury przyłączenia i kolejną w sprawie rozpoczęcia konsultacji. Właśnie ogłoszono ich początek – ruszają 16 stycznia i potrwają do 14 lutego. Wystarczy wypełnić (fizycznie lub elektronicznie) ankietę, odpowiadając na jedno pytanie: „Czy jesteś za zmianą granic Gminy Miasto Kołobrzeg polegającą na włączeniu do Gminy Miasto Kołobrzeg części sołectwa Korzystno z Gminy Kołobrzeg?” Formularze ankiet są dostępne w Urzędzie Miasta i kilku miejskich placówkach (ich listę podajemy na stronie: Kołobrzeg nasze miasto i gk24.pl). Na to samo pytanie mogą odpowiadać mieszkańcy gminy, których nastroje są zgoła odmienne. Jak mówił podczas jednej z sesji wiceprzewodniczący Rady Gminy Kołobrzeg: wiceprzewodniczący rady Tomasz Królikowski: - Możemy współpracować z miastem. Wystarczy wyciągnąć rękę współpracy, a nie grabieżcy.

Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku radni podjęli uchwałę w sprawie stanowiska w związku z zamiarem przyłączenia sołectw z terenu Gminy Kołobrzeg do Miasta Kołobrzeg. Ich opinia była negatywna.Reakcja mieszkańców podczas kilku spotkań sołeckich była podobna: chcieli by zostało jak jest, nie dostrzegali dla sienie korzyści. Od 18 stycznia, w ramach konsultacji głos mogą zabierać mieszkańcy. Ankiety czekają m.in. w Urzędzie Gminy, bibliotekach, szkołach. Konsultacje kończą się 17 lutego.

Kolejnym krokiem będzie złożenie przez miasto wniosku do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji za pośrednictwem wojewody. Jeśli uda się to zrobić do końca marca, z początkiem 2024 r. miasto może już być bogatsze o 123 ha.