To nie pierwsza sytuacja, gdy właściciele zwierząt podnoszą ten temat– w Kołobrzegu nie ma lecznicy, która działałaby na zasadzie pogotowia. Nie ma dyżurów nocnych. Trudno też znaleźć dostępnego lekarza w dni wolne, np. wieczorem, w sytuacji nagłej. Problemem są święta, długie weekendy. W niedzielę, od godz. 18-19 przyjmuje stale dr Mariusz Brelik, którego lecznica znajduje się przy ul. Zaplecznej. Jeśli jednak cokolwiek przydarzy się naszemu pupilowi o innej porze dnia, albo we wspomniany długi weekend, pozostaje szukanie kogoś, kto akurat znajdzie czas i zechce go nam poświęcić.
Na jednym z kołobrzeskich forów internetowych znów rozgorzała na ten temat dyskusja.
Wymieniający się doświadczeniami właściciele zwierząt opowiadali o swoich wyprawach w sytuacjach nagłych do Koszalina czy Białogardu. Był i taki głos: - Nasza pani doktor z Kołobrzegu odebrała od nas telefon nawet w nocy, za co jesteśmy jej bardzo wdzięczni, ale było nam też niezręcznie, że wyrywamy ją ze snu – dzieliła się doświadczeniami jedna z rozmówczyń. Gdyby działało pogotowie, sprawa byłaby jasna. Ktoś zasygnalizował problem radnemu Nowego Kołobrzegu, Kamilowi Barwinkowi i oto mamy interpelację do władz miasta: „w związku z licznymi zapytaniami (…) zwracam się z pytaniem, czy istnieje możliwość całodobowej opieki weterynaryjnej dla zwierząt w nagłych przypadkach na terenie Gminy Miasta Kołobrzeg? Jeśli tak, wnoszę o zabezpieczenie na ten cel środków do budżetu GMK ma rok 2022, a jeżeli jest to o możliwe to o przesunięcie środków jeszcze w tym roku” - napisał radny.
Ale jak słyszymy od Karola Królikowskiego z Urzędu Miasta w Kołobrzegu, w tym roku w budżecie pieniędzy na taki cel brak. Szkoda, że nikt z radnych nie podsunął tego pomysłu gdy Rada pracowała nad przyjęciem miejskiego programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami, słyszymy w magistracie. Na przyszły rok oczywiście wniosek warto złożyć. Zresztą temat wraca nie pierwszy raz, ale dotąd jak przypomina Karol Królikowski, magistrat zwracał się tylko z apelem do lekarzy weterynarii o - jeśli to możliwe - pełnienie dyżurów, w ramach swojej codziennej pracy. Tylko, że w Kołobrzegu większość lecznic prowadzona jest jednoosobowo. Pozostaje mieć nadzieję, że „zwierzęca” idea pomocy całodobowej, opłacanej przez miasto, nie upadnie.
Przy okazji przypominamy, że miasto ma podpisaną umowę z lekarzem weterynarii udzielającym pomocy zwierzętom bezdomnym znalezionym na terenie miasta. Jeśli sami znajdziemy np. nieznanego nam psa czy kota w potrzebie, musimy zawiadomić o tym Straż Miejską lub policję, a służby zajmą się jego losem, dowożąc w razie potrzeby do lekarza.
Polub nas na fb
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?