Bartosz Pyrzewski idzie z 20 kilogramowym plecakiem. Śpi na plaży, bez namiotu, moszcząc się w piasku, w okopanym saperką legowisku. Do oddalania się od plaży zmuszają go przeszkody, takie jak wejście do kołobrzeskiego portu. - No cóż, trzeba obejść, to obchodzę - mówi z uśmiechem.
Namówiony przez kolegów, stara się dokumentować swoją wędrówkę. Wrzucać na Facebooka zdjęcia i filmiki - relacje z drogi. Po 15 godzinach marszu, gdy dotarł do Grzybowa, napisał tak: "(...) nawet ostatnie 3 km udało mi się potruchtać...hehe. Tutaj zrobię sobie 3/4 godziny przerwę. Kondycja jest w porządku, natomiast mięśnie podeszwy stopy dają się we znaki. Co mam ściemniać , lewa stopa mnie napier..., ale tak sobie myślę, że to pikuś do tego co Natalia przeżywa i z tego miejsca chce ją serdecznie pozdrowić".
Natalia Urbańska dla, której wędruje, mieszka w Gdańsku. Jest mamą dwóch chłopców: 7 - i 11 - latka. - Choruje na rzadki nowotwór, który zaatakował lewe płuco, krtań, oplata lewą stronę prawego płuca - czytamy na portalu zrzutka.pl. - Wykryto go w połowie maja 2020 r. Lekarze stwierdzili wówczas, że nowotwór bardzo szybko się rozrasta i leczenie za pomocą chemii może trwać zbyt długo w stosunku do prędkości rozwoju nowotworu i jego wpływu na wyniszczenie organizmu.
Ale to nie pierwsze starcie Natalii z nowotworem. - Zmagała się z nim od dziecka - czytamy dalej. - Walkę z pierwszym – fibroma, umiejscowionym w wewnętrznych mięśniach prawej nogi - wygrała i jest on w stanie remisji. Ten nowotwór i jego leczenie spowodowały duże wyniszczenie organizmu i powikłania. Między innymi trzeba było wyciąć niektóre mięśnie, kawałek stopy i nerkę. Drugie rozpoznanie – sarcoma – nowotwór złośliwy – pojawiło się 5 lat temu w macicy i zakończyło się wycięciem tego narządu. Po wieloletnim leczeniu i 13 operacjach organizm Natalii jest bardzo słaby. Osłabione jest również serce. To m.in. dlatego lekarze nie zdecydowali się na pełną diagnostykę. np. kontrast do tomografu obciąża nerkę i serce.
Bliscy kobiety piszą teraz: - Rozpoczęliśmy jednak walkę z obecnym nowotworem. Natalia leczy się w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie. Przyjmuje chemię. Za 3/4 miesiące zostaną przeprowadzone badania, by stwierdzić, czy obecna chemia działa na ten nowotwór. Jeśli tak, to czeka nas minimum 3 lata leczenia.
To na tę batalię potrzeba pieniędzy. Swoją cegiełkę dokłada Bartosz: - Co mogę zrobić? Pomyślałem: pójdę dla niej.
Założył sobie, że przejdzie dystans 330 km, dzieląc go na 40-kilometrowe, dzienne etapy. Gdy rozmawialiśmy w środę po godz. 7 w Kołobrzegu, mówił nam o spotykanych życzliwych ludziach, o pozytywnych gestach.
Wędrując dodał sobie jeszcze jedną misję - nim odpocznie, chwyta worek i zbiera plastik. - Niestety dużo tego - mówi. - Czy naprawdę chcemy żeby tak wyglądały nasze plaże? - pyta retorycznie. Na kartce napisał #mniejplastiku, przypiął do plecaka. - W Kołobrzegu, nad ranem mewy mi tę kartkę zjadły - dodaje ze śmiechem.
Idzie i zachęca do wpłat na leczenie Natalii. Liczy się każdy grosz. Każdy może pomóc, dokonując wpłaty TU
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?