Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeski szpital w czasie pandemii. Rozmowa o chorobie, śmierci i szczepionkach

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Wejście do kołobrzeskiego szpitala
Wejście do kołobrzeskiego szpitala Radosław Brzostek
O tym jak funkcjonuje kołobrzeski szpital w warunkach pandemii rozmawialiśmy z zastępcą dyrektora do spraw lecznictwa, lekarzem chirurgiem Jackiem Golińskim, ordynatorem oddziału chirurgicznego. Pytaliśmy m.in. czy aby na pewno koronawirus, który zatrząsł światem, nie jest po prostu „zwykłą grypą”, jak twierdzą koronasceptycy. I co w końcu z tymi szczepieniami, skoro i po nich można zachorować? Oto co usłyszeliśmy.

Od poniedziałku 8 listopada, decyzją wojewody, kołobrzeski szpital musiał przygotować 40 łóżek dla chorych z COVID-19. Wcześniej było ich 15. Potrzebujemy aż tyle?

- Niestety sytuacja ewoluuje. Najpierw mieliśmy 10 miejsc, potem 14 i jedno respiratorowe, dalej 18, a teraz doszło 20, czyli mamy 38. Plus dwa respiratorowe. A kolejną decyzją wojewody, od 22 listopada liczba łóżek zostaje zwiększona o następne 15.

Ile jest zajętych? W jakim wieku są chorzy?

- Zajęte są wszystkie miejsca. Jeśli tylko wypisujemy pacjenta, lub niestety pacjent umiera, to na jego miejsce zaraz przywożony jest następny. Do Urzędu Wojewódzkiego trzy razy dziennie spływają informacje o obłożeniu tych oddziałów. Nie wszystkie powiaty mają szpitale covidowe, a w naszym regionie jest ich sporo: w Koszalinie, Szczecinku, Kołobrzegu. Trafiają więc do nas także chorzy spoza naszego powiatu. Niestety zdarza się też, że wirusa łapią pacjenci, którzy trafili do nas z zupełnie innego powodu. Na przykład są chorzy przewlekle, stan ich zdrowia się pogarsza, wymagają szpitalnego leczenia, a tu dodatkowo dochodzi do zakażenia. Wtedy są przenoszeni na oddział COVID-owy. I bywa, że odchodzą.

Czy w związku z pandemią mocno wzrosła śmiertelność w kołobrzeskim szpitalu?

- Nawet nie sięgając do statystyk mogę powiedzieć, że jako lekarz z 40 - letnim doświadczeniem, nigdy dotąd nie spotkałem się z tak dużą liczbą zgonów, w tak krótkim czasie.

Czy na oddziale covidowym przeważają osoby niezaszczepione?

- Tak. Niezaszczepione lub jak już powiedziałem, z innymi, ciężkimi schorzeniami. Tej jesieni obserwujemy większy niż poprzednio odsetek ludzi młodych i w sile wieku, 40-, 50 - latków. Rok temu osoby starsze stanowiły zdecydowaną większość. Teraz te proporcje nieco się zmieniły.

Po to by utworzyć oddział covidowy musieliście Państwo wyłączyć oddział wewnętrzny i chirurgię. Czy to oznacza, że chorzy w ostrych stanach, wymagający operacji, są kierowani do innych szpitali w regionie?

- Niezupełnie. Połowa chirurgii działa prawie normalnie. Wykonujemy również planowe zabiegi, ale tu pierwszeństwo mają osoby zaszczepione. Jeśli nadchodzi termin chorego powiedzmy na przepuklinę, dzień wcześniej robimy mu wymaz i jeśli wynik jest ujemny, pacjent jest przyjmowany do szpitala i operowany. W sytuacjach nagłych operujemy także osoby zakażone. Niedawno mieliśmy młodego człowieka z pękniętą śledzioną. Po zrobieniu wymazu okazało się, że ma wynik dodatni. Nikt nawet nie mrugnął, jesteśmy na to przygotowani.

Jak Pan reaguje, gdy słyszy, że covid, to „zwykła grypa”, albo że lekarze celowo stawiają takie diagnozy, bo dostają za to więcej pieniędzy itd.

- Trudno dyskutować z jawną ignorancją. Wiele nieprzejednanych osób wszędzie znajduje teorie spiskowe. Dobrze byłoby żeby koronasceptycy czy antyszczepionkowcy posłuchali co mają do powiedzenia osoby, które mają za sobą ciężki przebieg tej choroby. Zresztą pewnie i tak im nie uwierzą. Ludzie często szukają odpowiedzi zerojedynkowych. Bo takie najłatwiej im zrozumieć. Przy całym dobrodziejstwie internetu, wiedzy jaką znaleźć w sieci, rozsiew fake newsów jest tam błyskawiczny. I trafia do pewnej grupy ludzi, których nie chcę oceniać.

A zdarzyło się Panu spotkać na oddziale koronasceptyka, który zmienił poglądy gdy sam doświadczył tej choroby?

- Tak. Mieliśmy chorych na oddziale covidowym chirurgicznym i jako chirurg miałem z nimi bezpośredni kontakt. Któregoś razu leżał tam młody człowiek w masce tlenowej, ciężko oddychający, z dużym przepływem tlenu, słabą saturacją. Jego płuca w dużym procencie były zajęte. Spytałem go czy jest zaszczepiony. Zaprzeczył i powiedział wprost: „byłem głupi”. Niestety dopiero wtedy dotarła do niego świadomość zagrożenia. A przecież osoba zaszczepiona zdecydowanie rzadziej się zakaża. Jeśli nawet choruje, to objawy ma w większości przypadków łagodne i co równie istotne - mniej rozsiewa wirusa. Ważne jest wyszczepienie populacyjne, czyli większości obywateli. A to ostatnie, to w naszym kraju porażka. Zwłaszcza w porównaniu z takimi krajami jak Hiszpania czy Portugalia, gdzie zaszczepionych jest nawet 80 procent populacji. Wszyscy wiemy co dzieje się np. w Austrii, gdzie wobec znacznego wzrostu zakażeń wprowadzono lockdown dla niezaszczepionych i nagle urosły tam kolejki do szczepień. Wystarczyłoby gdybyśmy u nas, w ramach ukłonu dla zaszczepionych, obdarzali ich przywilejami np. wejść na wydarzenie kulturalne itd. Tak by po szczepieniu można było prowadzić prawie normalne życie. Swoją drogą zastanawiające, że bez dyskusji szczepimy się przeciw WZW, albo przeciw żółtej febrze, cholerze i innym tropikalnym chorobom gdy mamy wyjechać do krajów afrykańskich. Uważam też, że pomyłką jest brak rozporządzenia, o obowiązku zaszczepienia się wszystkich, którzy mają styczność z dużymi populacjami, a zwłaszcza z osobami chorymi, myślę przede wszystkim o pracownikach służby zdrowia. W moim przeświadczeniu tu powinien być przymus.

To znaczy, że nie wszyscy pracownicy szpitala są zaszczepieni?

- Niestety nie. Wśród lekarzy osoby niezaszczepione to pojedyncze przypadki. Na około 80 osób, 1 czy 2 osoby. Wśród pań pielęgniarek na pewno zaszczepionych jest około 90 procent, gorzej jest z personelem pomocniczym. Ale w świetle obowiązujących przepisów nikogo do szczepienia zmusić nie można. Tymczasem w jednym z krajów zachodnich w szpitalu zwolniono część załogi, która się nie zaszczepiła. Daleko mi do tak drastycznych rozwiązań, ale u nas pracodawca nie ma nawet wglądu w informacje o szczepieniu pracownika czy też braku szczepienia. A to pozwoliłoby tak manewrować pracownikami, tak organizować ich pracę, by zminimalizować groźbę zakażeń i paraliżu firmy.

A co z sanatoriami? Czy trafiają do Państwa zakażeni kuracjusze?

- Tak. I to kolejny administracyjny błąd, że do sanatoriów mogą przyjeżdżać osoby niezaszczepione. Wystarczy by przy przyjeździe legitymowały się negatywnym testem. To jakiś dramat!

Wiele szpitali boryka się z brakami personelu. Jak jest w Kołobrzegu?

- Radzimy sobie. Nie ma też jakichś problemów ze sprzętem. Mamy dużo więcej doświadczenia. Jest inny komfort pracy, choć niestety przybył inny problem - np. ceny materiałów ochronnych poszły dramatycznie w górę. A to odbija się na budżecie szpitala. Ważne, że od ponad miesiąca działa u nas aparat do badań genetycznych PCR. Nie musimy już wysyłać materiału codziennie do Szczecina i czekać dobę na wynik. Mamy go po 4 godzinach i to ten najbardziej wiarygodny. Oczywiście testy antygenowych też nadal robimy na miejscu. Jeśli wynik jest ujemny, trzeba go potwierdzać. Jeśli jest dodatni, można poczekać z potwierdzeniem. Nasze laboratorium pracuje prawie całą dobę, wykonując też badania dla podmiotów zewnętrznych. Nadal utrzymujemy triaż, czyli pozostawiamy namiot przy wejściu, bo pomaga nam dokonać pierwszego przesiewu chorych, mobilizuje pacjentów do założenia maski i mam nadzieję, przypomina, że to nie żarty.

A czego można Państwu życzyć na koniec naszej rozmowy?

Zdrowia, rozsądku u ludzi i przynajmniej stosowania się do podstawowych zaleceń: dystans, dezynfekcja, maseczki. I znacznie większej liczby osób zaszczepionych w kraju. My w naszym szpitalu wykonaliśmy już około 50 tysięcy szczepień i szczepimy nadal.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto