Kolorowo i radośnie - tak bawili się seniorzy na Senioraliach

– Wcześniej były juwenalia również dla studentów UTW, np. w Międzyzdrojach. Doszliśmy do wniosku, że jeśli młodzi studenci się bawią, to są to juwenalia i my nie możemy powielać tej nazwy. Dlatego stworzyliśmy Senioralia – mówi Irena Frankiewicz, prezes organizatora imprezy, Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Kołobrzegu. Kołobrzeski Uniwersytet, tak jak inne UTW, zajmuje się kształceniem seniorów, rozwijaniem ich sprawności intelektualnej, motywowaniem do działania, aktywizowaniem, stymulowaniem ich rozwoju osobistego i integrowaniem ich.

– Z założenia w Senioraliach miały uczestniczyć same uniwersytety, ale jeśli zgłaszają się do nas chętne stowarzyszenia zrzeszające seniorów, to jesteśmy otwarci – przyznaje prezes UTW w Kołobrzegu. I tak wśród 19 uczestniczących zespołów w tym roku były też np. domy kultury. Zazwyczaj uczestnicy imprezy są z naszego województwa, jednak przyjeżdżają też i spoza niego. W zeszłym roku byli goście z Lubuskiego i ze Śląska, w tym roku z województwa kujawsko-pomorskiego, lubuskiego i mazowieckiego. Łącznie w kołobrzeskich Senioraliach brało udział ponad pół tysiąca uczestników.

Pierwszego dnia w sali widowiskowej Regionalnego Centrum Kultury miały miejsce wykłady i debaty zaproszonych gości nt. życia i działalności seniorów. – Jest to spotkanie integracyjne i wymiana doświadczeń. Przedstawiciele gości wypowiadają się m.in. na temat tego, jak wygląda ich współpraca z włodarzami miast, w których mieszkają – mówi Irena Frankiewicz. Przygotowano też zajęcia fakultatywne dla zaproszonych gości. Kolejnego dnia spod RCK ruszył kolorowy i głośny przemarsz uczestników dzielnicą uzdrowiskową i promenadą. Potem na scenie plenerowej RCK zespoły zaproszonych UTW i organizacji pokazywały swoje zdolności wokalne, taneczne i komediowe podczas występów artystycznych. – Podoba nam się to, że to przegląd zespołów. Tu się nie goni za nagrodą. Można pokazać to, co się robi przez cały rok i bawić się bez stresu. Seniorom stres i rywalizacja nie są potrzebne. Kiedy pracowaliśmy, to wymagana była ta pogoń za czymś, ale teraz już nie – przyznaje Ewa Janowicz z UTW Witnica, który był na Senioraliach drugi raz.