Fundacja powołana do życia przez Mikołaja Rykowskiego, rodowitego kołobrzeżanina, który z czasem związał się z Katowicami, jest w Kołobrzegu doskonale znana. Jej kołobrzescy wolontariusze właśnie rozpoczęli przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, a dokładniej, do kolejnej edycji Wigilii dla Samotnych. 24 grudnia, w związku z pandemią nie da się wprawdzie jak zwykle usiąść do wspólnych stołów w hali Milenium, ale potrawy wigilijne trafią odpowiednio wcześniej do domów osób samotnych, dostarczone przez wolontariuszy. Wczorajsze gotowanie zupy w ramach obchodów Światowych Dni Walki z Głodem, było więc dla osób zaangażowanych zaprawionych w kulinarnych bojach, zaledwie rozgrzewką.
Krzepką zupę serwowano w centrum miasta w bardzo szczytnym celu: - Częstujemy tym żurkiem nie tylko osoby głodne czy potrzebujące pomocy w sposób ciągły – powiedział nam Mikołaj Rykowski. - W każdym mieście gdzie się pojawiliśmy - a laliśmy już zupę pho w Łodzi, w Warszawie będzie grzybowa - chcemy zatrzymać na chwilę mieszkańców, żeby zauważyli problem. Żeby zwrócili uwagę na osoby, które potrzebują i te, które mają więcej. Chcemy to jakoś połączyć, żeby mówiąc najprościej, nic się nie marnowało. To też spotkanie świetnych ludzi, wolontariuszy, którzy chcą pomagać.
- A można jeszcze jedną? Wzięłabym dla męża… - pytała starsza, drobna kobieta jedną z wolontariuszek, sprawnie rozlewającą żurek z jajkiem i białą kiełbasą, do plastikowych naczyń. - Pewnie, że tak! Jeśli pani uniesie, to może wziąć i trzecią porcję, będziecie mieli więcej.
W kolejce, rozstawionej z pandemicznym dystansem, faktycznie ustawili się ludzie już na pozór potrzebujący pomocy i przypadkowi przechodnie, także kuracjusze. Każdy dochodząc do wolontariuszek, miał obowiązkowo odkażone ręce.
Dlaczego w Kołobrzegu rozlewali właśnie śląski żurek? - Bo dobrze nam wychodzi – zaśmiał się po chwili zastanowienia Mikołaj Rykowski. - Przerobiliśmy go tutaj na Śniadaniu Wielkanocnym dla Samotnych.
Na żur poszło około 30 kg ziemniaków, 20 kg tyle marchewki i włoszczyzny, 15 kg cebuli, 30 główek czosnku i 30 kg białej kiełbasy od lokalnego rzeźnika i kości wędzone.
Mikołaj Rykowski zapowiedział, że Kołobrzeg dołączy wkrótce do miast, które będą miały swój sklep socjalny z towarami, których ceny będą średnio o połowę niższe niż te rynkowe. Do zakupów w tym miejscu będą uprawnione osoby mające specjalne skierowanie wydawane przez Fundację współpracującą z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Kołobrzegu.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?