Prezydent Mieczkowska pojawiła się na osiedlu w towarzystwie naczelnika wydziału gospodarki komunalnej i lokalowej w magistracie, Karola Królikowskiego. Na początek mieli dobrą nowinę, bo mieszkańcy osiedla doczekają się wreszcie przeniesienia przystanku Komunikacji Miejskiej (w stronę centrum) o przejścia dla pieszych bliżej osiedla. Nieco się zawiedli słysząc, że prowadzący inwestycje zarządca drogi, raczej nie zgodzi się na wykonanie tu przejścia dla pieszych wyniesionego, które zmusi kierowców do zwolnienia jazdy.
Plac zabaw tylko na skrawku terenu
Kolejną, bodaj największą potrzebą mieszkańców okazało się miejsce rekreacji, zwłaszcza dla dzieci.
Ale usłyszeli, że jedyne, w którym można ustawić jakiś sprzęt, to wąski, ledwie 2 - metrowy, pasek terenu między dwoma blokami: - Obowiązuje nas odległość od okien budynków: minimum 10 m - mówił Karol Królikowski. - Od miejsc postojowych też 10. Pozostaje więc tylko to - wskazał. Sugerował by mieszkańcy zgodzili się na ustawienie tu 3-4 urządzeń siłowni zewnętrznej. - Lepiej już zrobić coś dla dzieci - usłyszał w odpowiedzi.
Jeśli tak, to miejsca starczy raptem na huśtawkę wahadłową i może na 1-2 zabawki na sprężynach. Mało. Mieszkańcy i włączające się do dyskusji dzieci chciały boiska. Na nie nie ma szans. Na dwumetrowej „kiszce” ewentualnie mógłby stanąć jeden kosz.
Niech wojsko da ziemię
Oczywiście wrócił temat rozległego, liczącego 7,5 ha, terenu tuż za osiedlowym płotem. Zarośnięty chaszczami , penetrowany przez dziki, należy do Agencji Mienia Wojskowego. Miasto od kilku lat toczy batalię o pozyskanie miejsca, które w planie zagospodarowania przestrzennego zapisane jest jako „zieleń urządzona”. Byłoby idealne również na park. Park i miejsce rekreacji, z którego korzystaliby też mieszkańcy ul. Mazowieckiej, Osiedla Bajkowego, pewnie części Osiedla Radzikowo. - Nie można tam niczego zbudować - mówiła prezydent Mieczkowska. - Przypomniałam o tym dyrektorce Agencji Mienia Wojskowego. Tłumaczyłam, że nikt nigdy nie zmieni przeznaczenia tego terenu. Nidy w życiu nie wniosę pod obrady projektu uchwały, umożliwiającej zabudowę tej przestrzeni. Przez lata Agencja będzie tam mieć tylko krzaki i trawę, za które trzeba płacić podatek, wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. W interesie Agencji jest więc dogadanie się z nami.
Ale AMW nie była dotąd zainteresowana. Ofertę złożoną przez miasto w 2015r., gdy Janusz Gromek i radni gotowi byli kupić za milion złotych mniejszą działkę agencji, pod warunkiem przekazania za darmo wspomnianych terenów, AMW uznała za działanie niekorzystne dla Skarbu Państwa. Jak mówiła w czwartek Anna Mieczkowska, agencja oszacowała pożądany przez miasto grunt na ok. 12 mln zł.
Kartą przetargową miasta pozostała należąca również do AMW, przecinająca osiedle ul. Wiedeńska. Zbudowana z płyt, prezentuje się fatalnie. Ją AMW skłonna była przekazać. Ale wtedy koszty remontu i utrzymania spadłyby na miasto. - Weźmie my ją, ale z interesującym nas terenem - mówi Anna Mieczkowska. Wysłała więc do AMW pismo z przypomnieniem o obowiązku remontu drogi, której stan zagraża bezpieczeństwu użytkowników. Dołączyła petycję podpisana przez ok. 170 osób upominających się o remont.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?