Mieszkańcy osiedla w Kołobrzegu nie chcą wiaduktu ani tunelu. W piątek padła groźba blokady budowy

Tym razem w rolę negocjatora wcielił się poseł PiS Czesław Hoc, który zaprosił do Urzędu Miasta w Kołobrzegu przedstawicieli szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, władze Kołobrzegu z prezydent Anną Mieczkowską, popieranego przez mieszkańców Budzistowa zwolennika wiaduktu wójta gminy Tadeusza Popiołka (wydał już na takie rozwiązanie decyzję środowiskową) i zwartą, coraz lepiej zorganizowaną grupę mieszkańców domów jednorodzinnych z Osiedla Rzemieślniczego. Ci ostatni są przekonani, że połączenie Węzła Kołobrzeg Wschód z rondem Jerzego Patana w Kołobrzegu przez budowę dwupasmówki z wiaduktem, pod którym do Kołobrzegu będą wjeżdżać mieszkańcy wioski Budzistowo, pogorszy standard życia mieszkańców miejskiego osiedla. Są przekonani, że będzie głośno, będą skazani na widok samochodów przejeżdżających kilka metrów nad „poziomem zero”, a ich nieruchomości stracą na wartości.

W piątek przedstawiciele GDDKiA zaprezentowali zebranym dwa warianty, których realizacja nie wymagałaby nowej decyzji środowiskowej: pierwszy, to wiadukt, drugi - wyjazd z Budzistowa przez Rondo Karuzela, jednak z budową tunelu w miejscu, w którym w pierwszej wersji miałby powstać wiadukt. Tunel miałby służyć pieszym i rowerzystom. Żadne z tych rozwiązań nie satysfakcjonuje kołobrzeżan z osiedla – wiadukt w najwyższym punkcie miałby siedem metrów od poziomu zero. Budowa tunelu wymagałaby wyniesienia dwupasmówki cztery metry w górę. Informacje o montażu ekranów wyciszających mieszkańców osiedla nie uspokajają. Andrzej Mielnik przedstawił własny wariant, bez wiaduktu i tunelu, opracowany przez znajomego, drogowca z Niemiec – ale to rozwiązanie jak usłyszał, zdaniem pracujących już nad projektem nie ma szans na realizację – jest niezgodne z warunkami technicznymi: - Projektujemy odcinek o długości 1300 m. Mamy tu już Rondo Karuzela, budowa kolejnego skrzyżowania na tak krótkim odcinku jest w tej chwili niemożliwa bez uzyskania odstępstwa od ministra. Rok temu zmieniły się przepisy i od tej pory minister nie dał nam żadnej zgody.

Zainteresowania nie wzbudziła propozycja radnej Agnieszki Trafas, żeby wychodząc naprzeciw mieszkańcom Budzistowa, pomyśleć o budowie drugiego wyjazdu z wioski, przyłączonego do kołobrzeskiej małej obwodnicy. - To już inna inwestycja. Nie nasza droga. Jeśli znajdziecie inwestora… - padło w odpowiedzi.

Mieszkańców osiedla miało przekonać to, że proponowane przez GDDKiA rozwiązania i tak oddalają rosnące natężenie ruchu 40 – 80 metrów od ich posesji (dziś cześć budynków dzieli od ruchliwej drogi raptem kilka metrów, a włączenie się do ruchu do jak sami mówią „gehenna”. - Być może realizowany wariant trzeba będzie jakoś udoskonalić, dać lepsze zabezpieczenia, super profesjonalne ekrany – mówił Czesław Hoc. - Nie tylko o was chodzi – dodał. - Chodzi o to żeby się poruszać swobodnie, bezpiecznie dojechać do miasta… - I żyć! - odpowiedziały mu głosy z sali.

- Złożyliśmy się - powiedział Andrzej Mielnik. - Mamy bardzo dobrą firmę prawniczą z Warszawy i nie ustąpimy. Jeżeli państwo się uprzecie i będziecie chcieli nas uszczęśliwić tą inwestycją, będziemy próbowali zrobić wszystko metodami prawnymi, a jeśli to nie wystarczy, będziemy blokowali budowę. Zobaczcie jak tam się żyję! A wy chcecie nam jeszcze wynieść tę drogę w górę i mówicie, że nie mamy się czym przejmować, bo będziemy w cieniu akustycznym. Na miłość boską !
Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Do kompromisu ciągle daleko.