Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie będziemy umierać po cichu - ostrzegają armatorzy wędkarstwa rekreacyjego. Chcą zablokować porty

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Styczniowy protest armatorów wędkarstwa rekreacyjnego
Styczniowy protest armatorów wędkarstwa rekreacyjnego Iwona Marciniak
- Zostaliśmy z niczym. Mamy zdychać, bo żadnej pomocy nie będzie - czytamy w stanowisku Sztabu Kryzysowego Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego. - Zostaliśmy okłamani i oszukani (...)Graliście na zwłokę, ale jako ludzie morza mamy charakter i go pokażemy. To wyjątkowo ostra odpowiedź na pismo, które ostatniego dnia marca skierował do nich minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Teraz armatorzy wzywają do odwołania ministra.

"Jesteśmy przedsiębiorcami , którym zakazano w kraju przestrzegającym prawa prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na połowie dorsza - piszą armatorzy w swoim dramatycznym komunikacie. - Straty które ponieśliśmy od stycznia tego roku są niewyobrażalne, już nigdy nie wrócimy do swojego zawodu. Uzgodnienia z rządem miały nam pomóc i zrekompensować odejście od zawodu, który niejednokrotnie dla niektórych było miejscem zakończenia kariery zawodowej , a dla innych rozpoczęciem. Płaciliśmy podatki , zatrudnialiśmy polskie załogi, utrzymywaliśmy polskie rodziny. Stroniliśmy od polityki, unikaliśmy jakichkolwiek sporów. Wszystkich naszych rozmówców traktowaliśmy z szacunkiem i tegoż szacunku oczekiwaliśmy. Podpisanie porozumienia z
,,naszym‘’ Ministrem p.Markiem Gróbarczykiem dało nam nadzieje, że rząd potraktuje nas poważnie i odpowiedzialnie jako swoich rodaków (...)."

To porozumienie podpisano 16 stycznia, po listopadowym proteście i częściowej blokadzie strategicznych portów morskich (przez dwie godziny, w kilku portach, kutry wypływały na redę i wracały do portu). Zgodnie z ustaleniami, MGMiŻŚ miało się zwrócić Komisji Europejskiej o zmianę programu operacyjnego w taki sposób, by unijna pomoc była możliwa także dla wędkarzy rekreacyjnych. Powstał projekt takiej zmiany. Zapowiedziano też nowelizację ustawy o recyklingu pojazdów wycofywanych z eksploatacji. To miało otworzyć drogę do rekompensat za zakończenie działalności i złomowanie kutrów.

- Teraz, jak czytamy, odsyła się nas do Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego, podczas gdy Komisja Europejska wyraźnie powiedziała, że nie możemy z tego funduszu skorzystać - mówi nam Andrzej Walaszczyk ze Stowarzyszenia Sajks z Kołobrzegu, członek Sztabu Kryzysowego. - Odsyła się nas też do tarczy antykryzysowej, ale przecież skierowana jest do podmiotów, które na początku roku jeszcze pracowały. A nas minister Marek Gróbarczyk zawiesił, zabierając pracę i możliwości dochodu z dniem pierwszego stycznia (to data wprowadzenia całkowitego zakazu połowu dorsza - przyp. red.). Stoimy dalej w portach, nasze kutry generują ogromne koszty - koszt postoju, ubezpieczenia, utrzymania certyfikatów. Mamy informacje, że resort przygotował 3 warianty pomocy dla wędkarstwa rekreacyjnego, ale słyszymy, że w poniedziałek, minister miał powiedzieć, że wsparcia nie będzie. Nie mamy więc nic do stracenia. Analizujemy jeszcze czy możemy naruszyć zasady kwarantanny związanej z koronawirusem. Na pewno prędzej czy później, z całą mocą podziękujemy panu ministrowi.

Sprawa dotyczy ponad setki armatorów z całego wybrzeża, którzy organizowali dotąd rejsy wędkarskie na Bałtyk. Oczekiwali rekompensat za zakończenie działalności i złomowanie jednostek rybackich. - Nawet rozłożonych na dłuższy czas - podkreśla Andrzej Walaszczyk. - W tej sytuacji nie mamy wyjścia. Zostały nam nasze kutry, więc ich użyjemy.

Kiedy miałoby dojść do blokady, jeszcze nie wiadomo.

Oto treść stanowiska armatorow:

Szanowni Państwo,

Jesteśmy przedsiębiorcami , którym zakazano w kraju przestrzegającym prawa prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na połowie dorsza. Straty które ponieśliśmy od stycznia tego roku są niewyobrażalne, już nigdy nie wrócimy do swojego zawodu. Uzgodnienia z
rządem miały nam pomóc i zrekompensować odejście od zawodu, który niejednokrotnie dla niektórych było miejscem zakończenia kariery zawodowej , a dla innych rozpoczęciem.
Płaciliśmy podatki , zatrudnialiśmy polskie załogi, utrzymywaliśmy polskie rodziny.
Stroniliśmy od polityki, unikaliśmy jakichkolwiek sporów. Wszystkich naszych rozmówców traktowaliśmy z szacunkiem i tegoż szacunku oczekiwaliśmy. Podpisanie porozumienia z
,,naszym‘’ Ministrem p.Markiem Gróbarczykiem dało nam nadzieje, że rząd potraktuje nas poważnie i odpowiedzialnie jako swoich rodaków.
Rząd nie wywiązał się z żadnego zapisu porozumienia, to co nam przedstawiono to kpina. Zostaliśmy z niczym , NIC NAM NIE ZAPROPONOWANO, mamy zdychać bo żadnej pomocy nie będzie. Zostaliśmy okłamani i oszukani. Manipulacje, którymi posłużył się rząd spowodował że zniszczono nasz dorobek w większości w kredytach. Możecie nas
zatrzymywać w domu różnymi przepisami. Graliście i gracie na zwłokę, ale jako ludzie morza mamy charakter i go pokażemy. KONIEC OKŁAMYWANIA ARMATORÓW RYBOŁÓWSTWA REKREACYJNEGO. Wszyscy mamy takie same prawa. To Rząd premiera Mateusza
Morawieckiego jest odpowiedzialny za dramat rodzin Rybołówstwa Rekreacyjnego. Panie Prezydencie do jakiego kuriozum doszło, że nawet Pan nie zareagował na prośbę o pomoc.
Wszyscy nas zostawili i słuchając deklaracji prezydenta i premiera o pomocy dla
przedsiębiorców krew się w nas burzy bo to tylko puste słowa nakierowane tylko żeby oszukać jak największą grupę ludzi, która uwierzy w te zapewnienia płynące od Rządu i Prezydenta. Potem zostaną bez żadnej pomocy tak jak to zrobiono z 4000 ludzi z
rybołówstwa rekreacyjnego (I TO JEST APEL I PRZESTROGA DLA INNYCH). Jednocześnie
przestrzegamy inne branże i innych przedsiębiorców, aby nie wierzyły z zapewnienia Rządu po wyborach zostaniecie pozbawieni wszelkich złudzeń skazani na bankructwo tak jak my . Tak dotrzymuje porozumień nasz Minister i nasz Rząd puste słowa o pomocy rodzinie, dzieciom, przedsiębiorcom.
Wzywamy Pana Premiera jako szefa rządu do odwołania Ministra Gospodarki Morskiej i
Żeglugi Śródlądowej Marka Gróbarczyka oraz Dyrektora Departamentu Rybołówstwa Janusza Wronę jako osoby szkodzące podległemu środowisku i podejmujące nieodpowiedzialne
decyzje względem obywateli Polski.

Oświadczamy, że przystępujemy do najostrzejszej formy protestów, która jest aktem
desperacji ludzi upadających. Wytrzymaliśmy 3 miesiące i nie wytrzymamy ani jednego dnia dłużej, MY CHCEMY PRZEŻYĆ I NA PEWNO NIE BĘDZIEMY UMIERAĆ PO CICHU. Jak mogliście
nas zostawić.

Sztab Kryzysowy Rybołówstwa Rekreacyjnego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto