Przypomnijmy, 11 – metrowy duński kuter, którego właściciel, mieszkaniec wyspy Christianso (położonej niedaleko Bornholmu), wypływał nim w samotne połowy, w czwartek rano osiadł na mieliźnie, ok. 50 m od plaży, w pobliżu Ustronia Morskiego. Kołobrzescy ratownicy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa nie znaleźli nikogo na pokładzie. Silnik łódki dalej pracował – na polskie wybrzeże dotarła na tzw. autopilocie.
Ruszyły poszukiwania na Bałtyku, w których brały udział także jednostki Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Z powietrza zaginionego mężczyzny wypatrywała załoga śmigłowca Marynarki Wojennej. Polacy działali w porozumieniu z duńskimi służbami poszukiwawczymi.
Mimo, że ostatni sygnał systemu pozycjonowania AIS odebrano z łódki sześć dni wcześniej, Duńczycy ustalili, że jeszcze 48 godzin wcześniej łódka była widziana u południowych wybrzeży Bornholmu. Rybak rozstawiał sieci w okolicach Nexo. Jak donoszą duńskie media, przyjęto, że właśnie tam, około północy ze środy na czwartek mogło dojść do tragedii - mężczyzna wypadł za burtę. Nie miał na sobie kamizelki ratunkowej. Duńczycy zakończyli akcję poszukiwawczą w czwartek o godz.16. Uznali, że po tak długim czasie, przy obecnej temperaturze wody, nie ma nadziei na znalezienie mężczyzny żywego. Rybak z Christianso, według informacji, którymi dysponują Polacy to 60 - letni mężczyzna. Duńskie portale informacyjne piszą o 46 – latku.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?