Od północy, w sobotę 14 marca zaczęło obowiązywać rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie ogłoszenia w Polsce stanu epidemicznego w związku z koronawirusem SARS-CoV-2. Rozporządzenie wprowadziło m.in. zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób, nakaz zamknięcia kin, teatrów, klubów, bibliotek, basenów, ograniczenia działalności galerii handlowych, także zamknięcia barów i restauracji (mogą sprzedawać swoje dania z dowozem).
Premier zdecydował o zamknięciu granic i wraz z ministrem zdrowia wezwał Polaków do „narodowej kwarantanny”. Na początek dwutygodniowej. Z opuszczaniem domów najrzadziej jak się da. Jeśli nie okażemy się tak beztroscy jak Włosi, może wystarczy. Kołobrzeski przykład pokazuje, że szanse na to są marne. Nasz krótki objazd po godz 13 wystarczył, by tylko w ścisłej okolicy portu znaleźć trzy lokale, w których wnętrzu lub ich ogródkach, na malej przestrzeni gromadzili się klienci. - Do godziny 13 mieliśmy już kilkanaście interwencji w lokalach, które nie podporządkowały się zapisom rozporządzenia – powiedział nam komendant Straży Miejskiej w Kołobrzegu Mirosław Kędziorski. - O ile niemal wszyscy, szybko reagowali tłumacząc się niewiedzą, z jednym lokalem mieliśmy nadal problem.
Chodzi o bar rybny przy ul. Towarowej. Gdy po godz. 14 rozmawialiśmy z szefem Straży Miejskiej, strażnicy mieli tam za sobą dwie interwencje, policja jedną. - W takich sytuacjach będziemy zawiadamiać prokuraturę - powiedział nam Mirosław Kędziorski, powołując się na paragraf 160 Kk, którego brzmienie cytujemy wyżej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?