Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Józefa Hurkała z Robunia ma 105 lat. Właśnie się zaszczepiła

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Pani Józefa Hurkała w swoje 105. urodziny
Pani Józefa Hurkała w swoje 105. urodziny Archiwum prywatne
Pani Józefa Hurkała z Robunia 25 lutego świętowała 105. urodziny. 3 marca zaszczepiła się przeciw COVID-19. Lubi wspomnienia i swój ogródek. Okularów nie potrzebuje, leków nie bierze żadnych. Składamy jej najpiękniejsze życzenia i pozostajemy w podziwie.

Pani Józefa przyjechała do Robunia z Lubelszczyzny, wraz mężem, który zmarł 14 lat temu, w wieku 95 lat. Przez wiele lat prowadzili gospodarstwo rolne. Pracowali ciężko. Pani Józefa dorabiała jeszcze u leśniczego. Wszystko po to by wyżywić i wykształcić piątkę dzieci.

Gdyby nie pandemia, pani Józefa najpewniej świętowałaby swoje 105. urodziny z ośmiorgiem wnucząt, trzynaściorgiem prawnucząt i dwuletnią praprawnuczką Zuzanną. Niestety względy bezpieczeństwa nakazały mocno ograniczyć osobiste kontakty, nad czym pani Józefa mocno ubolewa. Pozostaje pod troskliwą opieką swojej najmłodszej córki Marii i jej męża Andrzeja.

Zobacz także archiwalne wideo z Panią Józefą z 2016 roku:

Przepis na długowieczność

Gdy kończyła 100 lat, pytana przez nas o przepis na długowieczność, z uśmiechem rozkładała ręce: - Nie poradzę nic na to, że tak długo żyję – mówiła wtedy. - Modlę się, odmawiam różaniec za lekkie życie. I o to, żeby jak już przyjdzie śmierć, święty Józef zabrał mnie do siebie.

Pani Józefa, drobna krucha kobieta, z imponującą energią, planowała wtedy wiosenne porządki w swoim kawałku ogródka, który koniecznie musiała przekopać sama, ulubioną, drewnianą motyką. - Jeszcze dwa lata temu, mama wychodziła do ogródka i wykonywała w nim drobne prace – mówi nam Maria Tuszyńska, najmłodsza córka pani Józefy, która wraz z mężem Andrzejem troskliwie opiekuje się seniorką rodu. - Niestety doszło do złamania kości udowej i mama przeszła dość skomplikowaną operację. Sądziliśmy, że ją to unieruchomi i będzie leżeć. Ale mama tak się zmobilizowała, że samodzielnie wstaje i przemieszcza się po domu opierając na małym stołeczku, bo chodzik jej nie pasuje.

Zdrowie do pozazdroszczenia

Ostatnie badania krwi pani Józefy rozanieliły jej lekarza: - Wszystkie wyniki idealnie w normie – opowiada pani Maria. - Włącznie z cholesterolem. Serce też w porządku. Żadnego nadciśnienia. Co ważne, mama nie bierze żadnych leków. Ostatnio naszła nas taka refleksja, że mama, rocznik 1916, przeżyła przecież czas grypy hiszpanki. Kto wie, czy gdyby dopadł nas COVID, nie byłaby jedyną osobą wśród nas, która by się i tej chorobie oparła.
Rodzina strzeże swojej seniorki jak oka w głowie. 3 marca pani Józefa przyjęła pierwszą dawkę szczepionki. - Żadnych komplikacji, na nic się nie uskarżała – słyszymy.
Pani Józefa nadal nie korzysta z okularów, a do dziś zdarza się jej chwycić za igłę – całe życie nawet ubrania szyła ręcznie. Za to ma problem ze słuchem, dlatego – dostosowując się do pandemicznych ograniczeń - nie mogliśmy porozmawiać telefonicznie. Mamy jednak nadzieję, że da się to szybko nadrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto