Po raz drugi radni nie chcą Pomnika Nadberezyńców przy ul. VI Dywizji Piechoty

- Proponujemy zmianę decyzji - zaczął Jacek Woźniak (OK), który wraz z radnymi PiS podpisał się pod wnioskiem o ponowne podjęcie tematu, który podczas sesji 10 września, nie znalazł finału, oczekiwanego przez członków komitetu budowy pomnika. Wtedy po poprawce Bogdana Błaszczyka (KR), który wskazał, że na upatrzonym na monument miejscu (naprzeciw Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska) ma w przyszłości powstać parking, radni wprawdzie przystali na budowę pomnika, ale ... na cmentarzu. Obok Golgoty Wschodu. Na to jednak inicjatorzy upamiętnienia pomordowanych Polaków na Wschodzie, przystać nie chcieli.

- Nam zależy na oddaniu hołdu i pamięci Polakom, którzy w liczbie 200 tysięcy zostali zabici nad Berezyną i nigdy nie wrócili do kraju który tak umiłowali - mówiła we wrześniu członkini komitetu, Marzenna Jagiełło. - W naszym stowarzyszaniu są potomkowie tych ofiar. Ciągle są spychani: to parking, rekreacja.Ja to rozumiem. Ale my tę rekreację mamy dlatego, że ktoś kiedyś przelał krew. Młodzi ludzie muszą znać historię. Chcemy, by to miejsce choćby troszkę było widoczne z ulicy, by ktoś się zatrzymał i pomyślał, bo wolność nie jest dana na zawsze.
We wtorek, nowy projekt uchwały przedstawił Jacek Woźniak. Wyjaśnił, że w miejscu wskazanym przez inicjatorów budowy, nie będzie parkingu, bo w planie zagospodarowania przestrzennego to tereny cmentarne. Podjęta teraz uchwała, miała więc prostować "nieporozumienie" i uchylić wrześniową uchwałę.

Prezydent Anna Mieczkowska potwierdziła na wczorajszej sesji, że projekt wzniesienia pomnika przy ul. VI Dywizji Piechoty, dyskutowała z członkami komitetu wielokrotnie by w końcu zawrzeć kompromis. Ona wyrażała zgodę.
Ale dwa proprezydenckie kluby: Kołobrzescy Razem i Nowy Kołobrzeg byli przeciwni. - Podtrzymujemy stanowisko z poprzedniej sesji - usłyszeliśmy.
Klubowych kolegów nie przekonał Dariusz Zawadzki, odczytując informacje o tragicznych losach 111 tys. Polaków żyjących nad Barezyną, a mordowanych przez NKWD w latach 1937 - 1938. - Wnioskodawcy uzgodnili lokalizację, uzgodnili lokalizację pomnika (zmienili pierwotny projekt, bo uznano, że jest zbyt drastyczny- przyp. red.) Wnieśli o budowę pomnika w miejscu, na którym im zależy - mówił radny. - To powinien być temat bliski każdemu Polakowi.
Radny PiS Krzysztof Plewko dodał, że jest mu wstyd za decyzje podjęte na wrześniowej sesji. Przypomniał, że sprawa kołobrzeskich zabiegów o budowę, jest już głośna w internecie i kurort ma szansę stać się pierwszym miastem w Polsce, które zbuduje pomnik Nadberezyńcom.
Z drugiej strony do dyskusji nie przystąpił nikt. Projekt przepadł. Na koniec głos próbował zabrać Krzysztof Nowacki, prezes Komitetu Budowy Ponika. Miał jednak krzyknąć tylko, że ze zgodą radnych czy bez niej, pomnik i tak powstanie.