Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policyjny Black Hawk transportował z Kołobrzegu organ do przeszczepu

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
W akcję zaangażowani byli także strażacy z Kołobrzegu
W akcję zaangażowani byli także strażacy z Kołobrzegu KGP
Ta wyjątkowa akcja miała miejsce w ubiegły piątek, ale teraz, dokumentuje ją w mediach społecznościowych Komenda Główna Policji. Bo też jest się czym pochwalić - policyjni lotnicy mieli do wykonania misję na miarę ludzkiego życia. Dzięki nim, do stolicy trafiła pobrana w kołobrzeskim szpitalu wątroba, na którą w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, czekała 60 - letnia kobieta. Cała akcja, w którą zaangażowani byli także kołobrzescy strażacy, zajęła tylko dwie godziny, a nie 7 - tyle trzeba byłoby poświęcić, jadąc autem.

Policyjny śmigłowiec wylądował na zielonym terenie przy Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, który wielokrotnie był już wykorzystywany jako lądowisko.

Tę historię najlepiej opisują sami policjanci, na oficjalnej stronie internetowej KGP:
"(...) To nie pierwszy raz, kiedy policyjnym śmigłowcem pomagano dostarczyć wątrobę dla pacjenta oczekującego na transplantację. Podobna sytuacja miała miejsce w marcu tego roku. Wtedy ten niezwykle ważny organ trafił po raz pierwszy dzięki lotnikom z Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP do pacjentki gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.

Dla policyjnych lotników to już 14. lot z cennym organem na pokładzie, a drugi z wątrobą do przeszczepienia. Sześciokrotnie wykorzystywali policyjnego Black Hawka, pięć razy w akcjach brał udział Bell, a trzy razy z organem na pokładzie startował Sokół. Organy transportowane z wykorzystaniem policyjnych śmigłowców ratowały życie pacjentów: Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku i Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, a tym razem Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

To była krótka noc i długi dzień

- Gdy w środku nocy odbieram telefon, wiem, że sprawa jest niezwykle ważna i pilna. Tak to już jest w policyjnej służbie. Liczymy się z tym i działamy niezależnie od pory dnia i nocy - mówi inspektor pilot Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP. - Tak było i w tym przypadku. Około północy koordynator ds. transplantacji Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Krzysztof Zając zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w transporcie takiego właśnie organu. Powiedział, że bez naszej pomocy nie uda się dostarczyć na czas wątroby do przeszczepienia dla pacjentki ich szpitala. Mimo bardzo późnej pory trzeba było podjąć szybką decyzję. Kilkanaście telefonów, by ustalić możliwości transportu lotniczego, skład załogi i wybrać policyjny śmigłowiec oraz uzyskać zgodę przełożonych i mogłem przekazać pomyślną informację: zrealizujemy tę ważną misję. O 8.00 rano z lotniska Warszawa-Babice wystartowaliśmy na północ policyjnym śmigłowcem S-70i Black Hawk. Towarzyszyli mi nadkomisarz pilot Ireneusz Kazimierczak i crew chief sierżant szabowy Dariusz Mądral. Oprócz nas na pokładzie był trzyosobowy zespół transplantacyjny, którego zadaniem było pobranie narządu od dawcy w jednym ze szpitali północno-zachodniej Polski. Po uzupełnieniu paliwa w Świdwinie, około 11.00 byliśmy już na lądowisku, skąd mieliśmy zabrać organ do przeszczepienia. W tym czasie sprawdziliśmy dokładnie możliwość wylądowania Black Hawkiem przy szpitalu na Banacha. Alternatywą było również lądowanie na lotnisku Warszawa-Babice. Tego jednak scenariusza ostatecznie nie zrealizowaliśmy. O 13:02 wystartowaliśmy z lądowiska lokalnej Państwowej Straży Pożarnej w kierunku Warszawy, by po godzinie i 44 minutach wylądować na lądowisku Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Kilka minut później cenny ładunek trafił na blok operacyjny, a my mogliśmy wrócić do warszawskiej bazy Lotnictwa Policji -

Lot przebiegł spokojnie, zmienne warunki atmosferyczne w ostatnich dniach tym razem nie przeszkodziły w realizacji tego wyjątkowego zadania, wykonywanego na hasło GARDA, czyli z pierwszeństwem w powietrzu.

Nie mogliśmy ryzykować

- Dzięki policyjnym lotnikom wątroba do przeszczepienia dotarła do nas na czas - mówi koordynator ds. transplantacji CSK UCK WUM Krzysztof Zając. Nasze szybkie obliczenia wskazywały, że na transport organu samochodem potrzebnych byłoby ponad 7 godzin. I choć w przypadku wątroby czas zimnego niedokrwienia jest zdecydowanie dłuższy niż w przypadku serca, to i tak nie mogliśmy ryzykować. Czas uzyskany dzięki transportowi lotniczemu dał zespołowi transplantacyjnemu dodatkowe pięć godzin, co jest nie bez znaczenia przy tak długiej i bardzo wymagającej operacji - mówi koordynator ds. transplantacji CSK UCK WUM i dodaje: - nasz ośrodek jest jednym z kilku takich klinik w kraju, w którym wykonuje się transplantacje wątroby. Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Szczecin, Warszawa i Wrocław - w tych miastach działają kliniki posiadające Pozwolenie Ministra Zdrowia m.in. na przechowywanie i przeszczepianie wątroby od zmarłych dawców. W tym roku w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego była to już 40. transplantacja wątroby, tym razem konieczna ze wskazań życiowych. Operacja przebiegła bez żadnych komplikacji. Kilka dni po zabiegu pacjentka jest w dobrym stanie ogólnym - mówi koordynator ds. transplantacji CSK UCK WUM Krzysztof Zając.

Trzymamy kciuki, by proces leczenia przebiegał bez zakłóceń, a pacjentka szybko wróciła do zdrowia i do swoich najbliższych."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto