- Jako prezydent Kołobrzegu, największego polskiego uzdrowiska nad Bałtykiem, zwracam się z apelem o rozpoczęcie dyskusji i podjęcie działań w kierunku organizacji rehabilitacji leczniczej dla chorych, którzy przebyli COVID-19, w zakładach lecznictwa uzdrowiskowego w ramach zmodyfikowanych obecnych lub nowych kontraktów z NFZ – napisała w swoim liście prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska. - Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy gwarancję rehabilitacji na najwyższym poziomie oraz stabilizację ekonomiczną uzdrowisk, mocno dotkniętych skutkami pandemii.
Bez pomocy nie przetrwamy
Inicjatywa wyszła od kołobrzeskiego Regionalnego Stowarzyszenia Turystyczno – Uzdrowiskowego, którego prezes Mariusz Ławro mówi nam: - W marcu byliśmy w szoku, ale mogliśmy jednak mieć nadzieję, że przed nami trzy miesiące i wakacje, które pomogą nam jakoś przetrwać. Ale chyba nikt z nas nie spodziewał się wtedy, że jesienią staniemy przed jeszcze większym kryzysem. Jest bardzo źle. Sezon dopiero za pół roku. Ruch turystyczny zamarł, hotele i pensjonaty mają być nieczynne do 17 stycznia. W mojej opinii, turyści mogą pojawić się w naszych obiektach dopiero w marcu, może nawet w kwietniu. Wszystkim obiektom grozi wizja zwolnień, a w Kołobrzegu turystyka i branże z nią związane, dają zatrudnienie blisko 90 procentom mieszkańców.
Głuchołazy mają pilotażowy program
Wprawdzie jak mówi prezes RST-U, minister Jarosław Gowin zapowiedział specjalny program pomocowy dla branży hotelarskiej i oby słowa dotrzymał, ale przedstawiciele kołobrzeskich sanatoriów mają też inną propozycję: - Od lipca, szpital Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Głuchołazach objęty jest dwuletnim, pilotażowym programem rehabilitacji leczniczej dla świadczeniobiorców po przebytej chorobie COVID-19 – mówi Mariusz Ławro. - Chodzi o poprawę wydolności wysiłkowej i krążeniowej, sprawności oddechowej, siły mięśniowej, ogólnej sprawności fizycznej oraz wsparcie zdrowia psychicznego. Tyle słyszymy o powikłaniach po przejściu COVID -19, a w my mamy idealne warunki, by i u nas wprowadzić ten rodzaj świadczenia.
Aż się prosi żeby korzystać
Bo w największym, polskim uzdrowisku, oprócz wykorzystywania cudownych właściwości borowiny w leczeniu chorób układu ruchu, bazując na klimacie i równie cennej solance leczy się z z powodzeniem właśnie schorzenia górnych dróg oddechowych, w tym astmę i choroby układu krążenia. Jest wyspecjalizowana kadra w gotowości są odpowiednio wyposażone obiekty na wysokim poziomie. Tylko korzystać!
- Najodpowiedniejsze do przejścia takiej rekonwalescencji są nasze polskie uzdrowiska, które zostały zakontraktowane z NFZ – pisze również w swoim liście Anna Mieczkowska. - Uzdrowisko to miejsce posiadające unikalne warunki naturalne, właściwości lecznicze klimatu i naturalnych surowców leczniczych. Jest czyste ekologicznie, z bogatą infrastrukturą turystyczną, rekreacyjną i sportową. Te liczne walory w połączeniu z długoletnią tradycją, wyspecjalizowaną kadrą medyczną z doświadczeniem w leczeniu wielu schorzeń oraz bogatą ofertą zabiegową, z pewnością przyczynią się do poprawy stanu zdrowia pacjentów po przebytej chorobie COVID-19.
Ratunek dla uzdrowisk
Pomoc ozdrowieńcom, może więc stać się ratunkiem dla polskich uzdrowisk, bo jak wylicza prezydentka, tylko w samym w Kołobrzegu nieczynnych jest 14 podmiotów, skupiających 18 obiektów sanatoryjnych świadczących usługi lecznictwa uzdrowiskowego, które zatrudniają ok. 1,5 tysiąca pracowników. - A w Polsce mamy 46 miejscowości o statusie uzdrowiska, które od początku pandemii borykają się z ogromnymi problemami finansowymi, które będą odczuwalne przez najbliższe lata.
Anna Mieczkowska apeluje o dyskusję i jak najszybsze działania, które pozwolą na opracowanie programu leczniczego w oparciu o funkcjonowanie Uzdrowisk Polskich.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?