Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanatoria w zawieszeniu. W Kołobrzegu już słychać o pierwszych zwolnieniach. Potrzebna pomoc

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
W ramach nowych obostrzeń pandemicznych znów mamy zawieszoną działalność sanatoriów. W obiektach pozostali tylko kuracjusze, który zdecydowali się dokończyć trwającą kurację i nieliczni goście komercyjni. Jak długo potrwa przerwa? Nie wiadomo. W największym, polskim uzdrowisku wróciły obawy najbliższą i dalszą przyszłość. O pracę, środki do życia i poczucie bezpieczeństwa, znów drży kilka tysięcy pracowników sanatoriów, ich dostawcy, współpracujące branże

.Drastycznie wzrasta liczba zachorowań na COVID-19, a kołobrzeskie sanatoria pustoszeją, dostosowując się do nowych obostrzeń. - Trudno było nie przeczuwać, że niestety grozi nam zawieszenie działalności sanatoriów – mówił nam Mariusz Ławro, prezes Regionalnego Stowarzyszenia Turystyczno – Uzdrowiskowego w Kołobrzegu, prezes zarządu ośrodka Posejdon. - Tym bardziej, że co jakiś czas słyszeliśmy o kolejnych przypadkach zakażeń wśród przebywających w Kołobrzegu kuracjuszy. Podobnie było zresztą we wszystkich polskich uzdrowiskach. Skoro więc mówimy o ochronie seniorów, zwłaszcza osób po 70 roku życia, słyszymy apele by ograniczyli do minimum swoją aktywność w miejscach publicznych, ponowne zawieszenie działalności sanatoriów było bardzo prawdopodobne.

A to jak mówi prezes, oznacza jedno: bardzo trudne czasy dla obiektów świadczących usługi lecznictwa uzdrowiskowego, w których dosłownie z dnia na dzień, obłożenie zmalało nawet o 80 procent i topnieje dalej. - W ubiegłą sobotę, do Posejdona miało przyjechać 100 kuracjuszy. Nie przyjechali. Pozostało około 20 osób – słyszymy.

Niemcy, najliczniejsi klienci zagraniczni w Kołobrzegu, po wprowadzeniu przez ich kraj kwarantanny dla osób wracających z Polski, automatycznie zaczęli wycofywać rezerwacje w sanatoriach i hotelach. - Nie wiemy co będzie dalej z lecznictwem uzdrowiskowym, jak będzie wyglądał przyszły rok, nowe kontrakty – mówi prezes. - Nie wiemy czy nadal będziemy otrzymywać ryczałty z Narodowego Funduszu Zdrowia, które pomagały nam przetrwać kryzysowy czas. Dobrze byłoby usłyszeć jasny, konkretny komunikat, na co możemy liczyć w przyszłym roku. Nasza branża, tak jak cała branża turystyczna, potrzebuje pomocy by przetrwać tę kolejną, arcytrudną sytuację. Mam już informację o pierwszym sanatorium, w którym zdecydowano o redukcji zatrudnienia. Staramy się wprowadzać nową organizację pracy, część załogi wysyłamy na urlopy. Możemy proponować skrócony czas pracy, który wiąże się z zmniejszonym wynagrodzeniem, w grę wchodzi też przestój ekonomiczny, czyli obniżone wynagrodzenie, bez świadczenia pracy. Przed nami ciężkie wybory. Liczymy na wsparcie tym bardziej, że przecież lepiej ruszyć rządowym z wspomaganiem i utrzymać miejsca pracy, dzieląc się z nami kosztami, niż budować armię bezrobotnych, którzy ustawią się w kolejkę po zasiłek. .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto