Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski po wyjściu z aresztu: zostałem pomówiony przez intryganta

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Od lewej: mec. Wiesław Breliński, starosta Tomasz Tamborski i mec. Marcin Breliński
Od lewej: mec. Wiesław Breliński, starosta Tomasz Tamborski i mec. Marcin Breliński Iwona Marciniak
Cztery dni po opuszczeniu aresztu śledczego w Szczecinie, starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski, zatrzymany wraz z 5 innymi osobami w sprawie głośnej afery korupcyjnej, zwołał konferencję prasową.

- Jestem osobą niewinną, pomówioną przez intryganta, który może odreagowuje swoje jakieś niepowodzenia życiowe kosztem innych – m.in. takie słowa padły w środę w oświadczeniu wygłoszonym przez Tomasza Tamborskiego, wpływowego polityka kołobrzeskiej Platformy Obywatelskiej (choć zawieszonego w prawach członka, dzień po tym, gdy trafił za kratki).

- Nie ma cienia dowodu poza pomówieniem, który świadczyłby o tym, że zarzut, który został postawiony staroście polega na prawdzie – wtórował klientowi mecenas Wiesław Breliński, reprezentujący urzędnika wraz z mec. Marcinem Brelińskim.

Starosta spędził miesiąc w areszcie, zatrzymany przez CBA współpracujące z Prokuraturą Regionalną w Szczecinie. Chodzi o sprawę wielomilionowej inwestycji w nadmorskim Dźwirzynie, gdzie wrocławska firma farmaceutyczna Hasco – Lek planuje budowę dwóch obiektów sanatoryjno – hotelowych, zasilanych przez ciepłe wody geotermalne. Odwierty, na które firma dostała 26 mln zł dofinansowania z NFOŚiGW, rozpoczęły się na początku tego roku i trwały przez całe lato, uprzykrzając życie turystom w okolicznych pensjonatach, hotelach i ośrodkach wypoczynkowych. Zarzut stawiany staroście, wiąże się właśnie z tymi odwiertami, a dokładniej z zabiegami inwestora o wydawane przez wydział ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Kołobrzegu, pozwolenie na dalsze prowadzenie prac generujących hałas.

- Starosta miałby przyjąć określoną kwotę za to, żeby ta decyzja była korzystna dla podmiotu, który wykonuje te odwierty– mówił mecenas Breliński.

- A skoro jest niekorzystna (zezwalała jedynie na ograniczoną głośność prac – przyp. red. ) i nie ma dowodów, że doszło do jakichkolwiek przesunięć majątkowych, to czyni to zarzut bezpodstawnym.

Również w środę, starosta poskarżył się, na tygodniowe osadzenie w izolatce bez okna. Przekonywał, że trafił tam na skutek polecenia „z zewnątrz”.

Odmówił za to odpowiedzi na pytania związane z dalszą przynależnością partyjną, ale słowa: - Jeżeli kiedykolwiek z czegoś rezygnuję, to robię to wyłącznie na własnych zasadach – trudno było odebrać inaczej niż jako komunikat do kolegów z PO, którzy najwyraźniej go zawiedli.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie nie zdradza szczegółów śledztwa, ale jak ustaliła Gazeta Polska, pieniądze przeznaczone dla starosty miały do niego trafić za pośrednictwem kołobrzeskiego architekta Jacka S., który także usłyszał zarzut korupcji i również ma za sobą miesięczny areszt tymczasowy. Co ważne, według informacji dziennikarzy GP, ostatecznie do przekazania pieniędzy staroście nie doszło.

W związku z tą samą sprawą do aresztu trafił i nadal w nim przebywa wójt gminy Kołobrzeg Włodzimierz Popiołek, podejrzany o przyjęcie 300 tys. zł łapówki za pomyślnie przeprowadzony proces zmian planistycznych, które miały umożliwić Hasco – Lekowi wzniesienie w centrum Dźwirzyna budynków o wysokości do 35 m. Zatrzymano go we Wrocławiu wraz z jednym z dyrektorów Hasco – Leku, który jak informuje prokuratura, przekazał wójtowi łapówkę.

To właśnie ów dyrektor ma być „intrygantem”, o którym w środę mówił Tomasz Tamborski. To na jego wyjaśnieniach oparto także zarzuty, które usłyszał założyciel i właściciel Hasco – Leku, jeden z najbogatszych Polaków, społeczny doradca prezydenta RP, Stanisław H. Jego wina ma polegać na wyprowadzeniu z firmy za pośrednictwem kilku spółek pieniędzy, przeznaczonych na „dźwirzyńskie” łapówki. Zarzut usłyszał także przedsiębiorca, który miał sporządzać lewe faktury, za którymi kryły się wspomniane korzyści majątkowe.

Śledztwo trwa, ale mimo zabiegów prokuratury o przedłużenie aresztu, decyzją sądu dwie osoby – starosta i architekt – opuściły areszt po miesiącu.

W przypadku Tomasza Tamborskiego procedura odwoławcza prokuratury jeszcze trwa. Kolejne posiedzenie 17 listopada. Gdyby tym razem sąd uznał rację śledczych, starosta musiałby wrócić do aresztu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski po wyjściu z aresztu: zostałem pomówiony przez intryganta - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto