Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To nieludzkie, okrutne - protestujący w Kołobrzegu o zakazie aborcji z powodu wad płodu

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Skrzyknęli się na Facebooku, a hasło do spotkania o godz. 18 rzuciły działaczki Nowej Lewicy Kołobrzeg. Pod biuro poselskie posła PiS Czesława Hoca przyszło około 40 osób. W zdecydowanej większości kobiety. - Co nas tu sprowadziło? Złość! Brak zgody na ograniczanie naszych praw! Nic o nas bez nas. Nie może być tak, że w dobie pandemii, nagle podejmuje się tak ważny temat - mówiły nam kobiety.

Spotkały się pod biurem poselskim kołobrzeskiego posła PiS Czesława Hoca. Nakleiły plakaty: "Nie składamy parasolek", "Polish woman on strike". Dołożyły grafikę nawiązującą do popularnego serialu "Opowieść podręcznej" na podstawie powieści Margaret Atwood pod tym samym tytułem. - Za chwilę odbiorą nam też prawo do protestowania - mówiły nawiązując do wchodzących w życie w sobotę obostrzeń związanych z pandemią. - Mamy uwierzyć, że to przypadek? - mówiły kobiety. - Nie wyobrażam sobie żyć dalej w kraju, w którym kobiety będą zmuszane do rodzenia dzieci z ciężkimi wadami. Nie ma na to zgody. Tylko kobieta ma prawo o tym decydować, dokonując arcytrudnego, pewnie najważniejszego w życiu wyboru. Ale wyboru! To co nam teraz gotują, jest nieetyczne. Zmuszanie do donoszenia ciąży i rodzenia dziecka, które np. nie będzie miało szansy na przeżycie, bo np. nie będzie miało mózgu, będzie dla kobiety torturą. Torturą trwającą miesiące.

Kobiety mówiły o niewystarczającej pomocy państwa dla matek dzieci niepełnosprawnych. O tym, że aborcja nie zniknie, zejdzie do podziemia. Kobiety, które będzie na to stać wyjadą za granicę. - Co będzie z niezamożnymi? Wrócą "babki" usuwające ciąże w prymitywny sposób, grożący kobiecie śmiercią? - pytały.

- Mamy 16 - lat. To nas też może dotyczyć - mówiły protestujące koleżanki. - Ta władza nie chcąc brudzić sobie rąk, tylnymi drzwiami wprowadza przepisy, które skazują kobiety na cierpienie - usłyszeliśmy od mężczyzny, który na protest przyszedł z żoną. - Dlatego tu jestem.

Protestujący zapalili przed biurem posła Hoca znicze. Na miejscu pojawił się policjant. Zaskoczył zebranych prośbą,
żeby w razie pojawienia się patrolu, zgodzili się na wylegitymowanie. Choćby jednej osoby. Nieco rozbawieni słuchacze zwracali uwagę, że są spokojni, nic złego nie robią. - Jak długo chcecie tu zostać? - pytał policjant. - Z 15 minut - rzucił ktoś. Najwyraźniej policjant odetchnął z ulgą. 15 minut później faktycznie przy Centrum Spraw Społecznych pozostało kilka osób. Umówili się na ponownie spotkanie w niedzielę o godz. 12.30, pod kołobrzeską katedrą.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto