Przy wyjeździe z miejsc postojowych znajdujących się z tyły Armii Krajowej, przy drodze dojazdowej do klatek bloku przy ul. Wąskiej, pod samochodem zapadła się nawierzchnia. Zdenerwowany kierowca wcisnął mocno pedał gazu i jakoś się z tej dziury wykaraskał, ale auto jest uszkodzone. - A tak jest nam teraz potrzebne - kręcił głową zrezygnowany. Na miejscu była Straż Miejska, która prowizorycznie zabezpieczyła dużą i głęboką dziurę, ziejącą na pograniczu parkingu i jezdni. Policjant sporządził notatkę i podpowiedział kołobrzeżaninowi, jak wybrnąć z sytuacji: wygląda na to, że teren należy do miasta, więc o zwrot kosztów naprawy samochodu można wystąpić do magistratu. Chwilę później na Wąską zajechał samochód Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, bo powodem podmycia jezdni może być awaria kanalizacji. A i roztopy mogły się do tego dołożyć.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?