Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu ciszy – pierwsi Polacy w Ustroniu Morskim. Pisze Łukasz Gładysiak

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Podpis do zdjęcia
Jerzy Klimaszewski – pierwszy, polski wójt Ustronia Morskiego, który urzędowanie rozpoczął 6 czerwca 1945 r.
Podpis do zdjęcia Jerzy Klimaszewski – pierwszy, polski wójt Ustronia Morskiego, który urzędowanie rozpoczął 6 czerwca 1945 r. Archiwum GOK w Ustroniu Morskim
Zamiast zrujnowanego Kołobrzegu wybierali oddaloną kilkanaście kilometrów na wschód, niewielką miejscowość wypoczynkową. Wiosną i latem 1945 r. rodziła się polska społeczność Ustronia Morskiego.

Wraz z kapitulacją niemieckiego garnizonu Twierdzy Kołobrzeg oraz symboliczną ceremonią zaślubin 1. i 2. Armii Wojska Polskiego z Bałtykiem, 18 marca 1945 r. dobiegła końca niemiecka historia regionu nad ujściem Parsęty. Choć na ostateczne decyzje odnośnie włączenia tych ziem, wraz z całą Prowincją Pomorską, w granice odradzającej się po blisko 6 latach wojny Polski trzeba było czekać do sierpniowej konferencji poczdamskiej, już w chwili gdy w środkowej części południowego brzegu Bałtyku padały ostatnie strzały było przesądzone, że tereny te zostaną definitywnie odłączone od Niemiec. Rozwiązanie to, kilkakrotnie potwierdzane przez tzw. Wielką Trójkę: przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, stanowić miało swoistą rekompensatę za zagarnięcie w 1939 r. przez ostatnie z wyżej wymienionych państw Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej.

Ostatnia, zorganizowana ucieczka niemieckich mieszkańców Henkenhagen, jak jeszcze wtedy nazywało się Ustronie Morskie, miała miejsce 5 marca 1945 r. Znaczna ich część nie zdołała przedrzeć się przez linię frontu, która tego dnia sięgnęła już granic Kołobrzegu. Zostali zawróceni przez przystępujących do oblężenia Rosjan, wielu straciło życie a przynajmniej większą część majątku. Ci, którzy ponownie znaleźli się w swoich domach niepewnie wypatrywali przyszłości, będąc w praktyce zdanymi na łaskę i niełaskę zwycięzców.
Od marca 1945 r. formalną władzę nad miejscowością sprawowali Rosjanie. Główny posterunek Armii Czerwonej znajdował się w tym czasie w obszernej willi przy dzisiejszej ul. Wojska Polskiego – późniejszym Domu Wypoczynkowym „Syrena”. W kilku innych budynkach stworzono improwizowane punkty czasowego pobytu dla radzieckich oraz polskich rannych oraz inwalidów – weteranów zakończonych kilka tygodni wcześniej walk o Festung Kolberg. Tak samo jak na całej Ziemi Kołobrzeskiej, i tutaj żołnierze z gwiazdami na czapkach decydowali praktycznie o wszystkim.

5 czerwca 1945 r. do Ustronia Morskiego przyjechał z podpoznańskiego Biedruska Edmund Meyer. Pięć dni później kolejny przybysz, Alojzy Murawski uruchomił na miejscu punkt Poczty Polskiej. Rozpoczęło się w ten sposób tworzenie nowej, polskiej społeczności. 28 czerwca furmankami od strony Karlina nadjechali poznaniacy: Bonifacy Walkowiak oraz Bernard Świerkowski, którzy w tym czasie trudnili się występami cyrkowymi. Na miejscu byli już wówczas obecni jeszcze co najmniej dwaj nasi rodacy: Folmert oraz Piotrowski, których podczas wojny skierowano do Henkenhagen na roboty przymusowe. W lipcu otworzył się pierwszy, polski sklep, prowadzony przez Antoniego i Marię Johnów. Sklepikarz został także pierwszym, ustrońskim sołtysem (stanowisko to sprawował do 1 marca 1946 r.). Prawa, porządku ale przede wszystkim bezpieczeństwa pilnowali milicjanci pod dowództwem Henryka Daniela.
Pierwszym, polskim wójtem ustronia został Jerzy Klimaszewski. Urzędowanie rozpoczął oficjalnie 6 czerwca 1945 r. po tym, jak władzę oficjalnie przekazali mu żołnierze radzieccy (kilka dni wcześniej identyczna ceremonia miała miejsce z udziałem komendanta Fiodora Bobirenki w Kołobrzegu). Jako siedzibę samorządu wybrano budynek poniemieckiej szkoły przy ul. Bolesława Chrobrego 24. Tam także powstała improwizowana noclegownia dla pionierów szukających kwater oraz stołówka. Serwowano w niej głównie dary morza dostarczane przez niemieckich rybaków. Od końca miesiąca, dostrzegając walory wypoczynkowe nienaruszonej wojną miejscowości, wójt rozpoczął starania by nadać jej oficjalny, wypoczynkowo-uzdrowiskowy charakter.

O tym jak wyglądały przyjazdy kolejnych grup polskich pionierów wiemy dzięki spisowi sporządzonemu przez władze gminy w lipcu 1997 r. Wynika z niego, że kolejna, większa grupa przybyła tutaj na początku sierpnia 1945 r. Byli wśród nich m.in. Halina Bucior, Czesław Szymczak oraz Henryka Witaszek. Co ciekawe, w tym samym miesiącu w Ustroniu Nadmorskim (ówczesna, obowiązująca nazwa) zaczęło rodzić się także życie sportowe – zbudowano bieżnię i boisko piłkarskie, bramki przywieziono z, również wtedy chętnie zasiedlanych przez Polaków, Sianożęt.

Ważnym punktem w dziejach polskiej społeczności było uruchomienie szkoły. Zadanie to wzięła na siebie grupa nauczycieli z Włocławka i okolic. Pierwszym kierownikiem został Michał Doroszewski (stanowisko to piastuje do grudnia 1946 r.), a inspektorem nadzorującym tworzenie się oświaty – Tadeusz Wajcowicz. Na placówkę edukacyjną wybrano budynek przy dzisiejszej ul. Bolesława Chrobrego 20. Pierwszy dzwonek zabrzmiał 15 września 1945 r. Poprzedziła go odprawiona o godz. 10.00 msza święta. W trzech salach lekcyjnych naukę rozpoczęło 34 uczniów z roczników 1932-1939, kadrę stanowiło 4 pedagogów. Do końca pierwszego, powojennego roku liczba młodzieży uczęszczającej do ustrońskiej szkoły wzrosła do 74.

Od października 1945 r. w Ustroniu zaczęto odprawiać regularne msze święte. Stanowisko pierwszego, polskiego proboszcza objął 5 listopada ks. Sylwester Polek. Początkowo nabożeństwa odbywały się w Domu Zdrojowym, ponieważ właściwą świątynię Rosjanie zaadaptowali na magazyn. „Odbito” ją niemalże siłą, a Antoni Johna przywiózł z Niechorza dwa dzwony. Poświęcenie kościoła katolickiego miało miejsce dzień przed Bożym Narodzeniem 1945 r.

Od listopada w Ustroniu funkcjonowała też przychodnia kierowana przez Brunona Neumajera-Niwińskiego. Opiekę nad chorymi, do których dyspozycji było 40 łóżek sprawowały w tym czasie miejscowe Niemki.
Na początku 1946 r. polska społeczność dawnego Henkenhagen była już na tyle skonsolidowana, że można było zająć się właściwą organizacją życia w nowych, powojennych realiach. Na miejsce docierać zaczęli także pierwsi wczasowicze. Zbiegło się to w czasie z początkiem eksodusu miejscowych Niemców, co przypieczętowało kres dawnej historii miejscowości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto