Chodzi o zamysł, który był jednym ze sztandarowych haseł kampanii wyborczej urzędującej dziś prezydent Kołobrzegu Anny Mieczkowskiej: Kołobrzeg, jak przystało na nowoczesne miasto, ma szukać rozwiązań, które pozwolą oddać więcej przestrzeni pieszym i rowerzystom, zieleni i ekologii.
Mamy już w kurorcie pierwsze jaskółkę takiego „wyciszania”, w postaci zakazu wjazdu samochodami z ul. Towarowej do samego portu. Teraz trzeba skręcić w ul. Cichą – a więc nie dojedziemy na nabrzeże. Teoretycznie, bo nie wszyscy kierowcy przestrzegają nowych zasad. Część być może jedzie „na pamięć”, część może czuje się bezkarna – na naszych oczach, w krótkim czasie zakaz złamały dwa samochody na obcych rejestracjach i zważywszy na brak służb, uszło im to bezkarnie.
Wyciszenie centrum, to jednak znacznie poważniejsza sprawa. Koncepcja i nowa organizacja ruchu przedstawiona przez magistrat, zakłada zamknięcie dla zmotoryzowanych odcinka ul. Armii Krajowej (między Katedralną i Narutowicza oraz Ratuszowej, od Narutowicza, mniej więcej do Urzędu Miasta). Mieszkańcy mieliby mieć zagwarantowany dojazd do posesji i parkowanie. Także taksówki, dostawcy i służby, miałyby dostęp do „wyciszonych” miejsc
Za nami pierwsze spotkanie zespołu do spraw organizacji ruchu w Starostwie Powiatowym i wnioski z niego raczej nie ucieszą zwolenników szybkiego zamknięcia centrum dla aut. Zastępca prezydenta Kołobrzegu Ewa Pełechata, usłyszała, że dokument zawiera błędy, np. w oznakowaniu pionowym ulic (okazało się ostatecznie, że magistrat nie przesłał do starostwa ostatniej, już bezbłędnej wersji) . A zmiany są znaczące i przynajmniej na początku, wprowadzą spore zamieszanie. Zakładają np. wyprowadzenie ruchu z centrum ulicą Armii Krajowej, która od krzyżówki z Katedralną do Łopuskiego, miałaby stać się ul. jednokierunkową (jak obecnie), ale o odwróconym kierunku ruchu , „zbierając” jadących od Rzecznej i Jana Pawła II. Zaskakująco zabrzmiały słowa urzędnika starostwa, który wskazując minusy nowej organizacji argumentował, że z powodu zamkniętego odcinka, kierowcy … będą musieli nadkładać drogi, np. kilkaset metrów chcąc podjechać pod magistrat. - Widać, że nasze cele się różnią – zaprotestowała Ewa Pełechata. - Państwo chcecie oddać miasto samochodom, a my pieszym i rowerzystom.
Przypominała, że sama idea zakłada zachętę do odstawienia auta, korzystania z rowerów i Komunikacji Miejskiej. Tłumaczyła, że zarzut starosty o zablokowaniu transportu eksponatów do i z Muzeum Oręża Polskiego jest nietrafiony, bo na takie okazje, można wydawać specjalne zezwolenia. Miasto ma też pomysł na poruszanie się po centrum osób niepełnosprawnych. Ale uwagi miała też policja i chodziło nie tylko o błędy w oznakowaniu ulic: - Musimy się bronić przed czymś czego nie będziemy mogli wyegzekwować – mówił naczelnik wydziału ruchu drogowego, podkom. Robert Piecyk. Jego zdaniem, trudno bazować na przepustkach dla mieszkańców, skoro np. mogą ich nie posiadać osoby wynajmujące mieszkanie, a przecież mamy też uchodźców z Ukrainy itd. Skończyło się na tym, że do wyciszenia centrum droga jeszcze daleka – będzie kolejne spotkanie z policją, potem następne z urzędnikami magistratu. Ewa Pełechata już zapowiedziała, że prezydent planów nie zmieni, co więcej, budowa wielopoziomowego parkingu przy ul. Kamiennej pozwoli na kolejne etapy wyciszenia ruchu
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?