Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy zmieniają zdanie, zwierzęta muszą poczekać

WW
Mimo deklaracji urzędników, że w tym roku kołobrzeskie schronisko zostanie poddane przebudowie już jesienią, ten termin ulegnie zmianie. Nie wiadomo też, czy dojdzie tylko do jego przebudowy. Tymczasem zwierzęta wciąż czekają w trudnych warunkach.

W styczniu Gabriela Świderska - kiedyś członkini Stowarzyszenia Reks, które od 10 lat zarządza schroniskiem - pod petycją w sprawie budowy nowego schroniska uzbierała w tydzień 813 podpisów, a już w lutym, na posiedzeniu komisji skarg, wniosków i petycji, radni miasta twierdzili, że znajdą pieniądze z rezerw budżetowych na modernizację schroniska w tym roku.

Koncepcję przebudowy konsultowano z organizacjami prozwierzęcymi. Zwróciły one uwagę na tak istotne elementy jak np. na: osobną lecznicę dla psów, gabinet zabiegowy, izolatki, wybiegi i pomieszczenia, które latem nie będą za gorące, a zimą zbyt zimne. – Mankamentem koncepcji były za krótkie i całe zabetonowane wybiegi dla psów oraz zadaszenie na całej ich długości – uważa kierownik schroniska, Arkadiusz Pluciński. Monika Władzińska z Fundacji „Ogon do Góry” dodaje: – Nie zgadzały się takie rzeczy jak sala edukacyjna czy „kociarnia”. Mieliśmy znów przedyskutować projekt, ale na razie czekamy.

Poprawki miały być naniesione, ale – jak się okazuje – nie wiadomo , czy dojdzie do przebudowy schroniska, bo pojawiła się opcja wybudowania go w innym miejscu. – Projektant zwrócił uwagę, że po drugiej stronie Zieleni Miejskiej jest teren nadający się na schronisko, który jest bardziej oddalony od domków jednorodzinnych i byłby mniej uciążliwy – przyznaje Michał Kujaczyński, rzecznik prezydent Kołobrzegu Anny Mieczkowskiej. – Ważne, by schronisko było w mieście, bo musi być łatwo dostępne dla wolontariuszy i odwiedzających – zaznacza Gabriela Świderska.

Jednak nawet, gdyby miało dojść tylko do modernizacji schroniska, obecne zabudowania są w na tyle złym stanie, że nie nadają się do remontu i będą musiały być postawione od nowa na miejscu starych. Na czas prac trzeba będzie też przenieść gdzieś zwierzęta.

Pani prezydent podjęła decyzję, by przygotować też koncepcję na nowe miejsce. Obie koncepcje i kosztorysy powinny się pojawić w przyszłym tygodniu. – Wtedy zobaczymy, czy lepsza i bardziej opłacalna jest modernizacja czy budowa w nowym miejscu. Przedyskutujemy to z organizacjami prozwierzęcymi – mówi Michał Kujaczyński. Zaznacza, że termin prac może być zależny od wybranej opcji:

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w tym roku możliwe jest ogłoszenie przetargu na wykonanie prac. Te będą trwały długo, więc nawet, jeśli udałoby się je zacząć jeszcze w tym roku, to i tak przeciągną się na następny

Taki obrót spraw nie dziwi wielu działaczy na rzecz zwierząt. Mają wątpliwości, czy zmiana podejścia miasta do tej kwestii nie wynika z wcześniejszego braku rozeznania w prawdziwej sytuacji schroniska.

Obecnie w schronisku jest 112 psów i 50 kotów. Psy trafiają tu z całego powiatu, koty – tylko z miasta. Większość psów mieszka w blaszanej hali, w której jest o 15 stopni więcej niż na dworze. Podczas upałów jest więc tam niesamowicie gorąco. – Żeby ulżyć zwierzętom, spłukujemy beton wodą – tłumaczy Arkadiusz Pluciński.

Kierownik schroniska mówi, że 60% środków, jakie są przeznaczane na funkcjonowanie schroniska i wypłaty pracowników (łącznie jest ich 7), pochodzi z ościennych gmin, a miasto daje 1/3 całej kwoty. Zaznacza również, że schronisko dostaje od mieszkańców i różnych firm pomoc w postaci jedzenia czy koców, a stowarzyszenie "Reks" na własną rękę w schronisku przeprowadziło drobne remonty: – Miasto nie daje nam na to pieniędzy. Sami znaleźliśmy sponsora, który za kilkanaście tysięcy złotych przedzielił wybiegi, żeby było mniej psów w danym kojcu. Będzie też 7 nowych bud dla psów – mówi. Twierdzi jednak, że stowarzyszenie musi się wstrzymać z innymi zmianami, bo musi czekać na decyzję magistratu w sprawie przebudowy lub budowy nowego schroniska. Mimo wszystko, nie da się ukryć, że obecnie cały obiekt jest w złym stanie.

Zarówno Arkadiusz Pluciński, jak i Gabriela Świderska podkreślają, że schronisko mogłoby być wizytówką miasta, ale na razie odstrasza. Uważają, że Kołobrzeg stać na budowę schroniska, a zajęcie się tą kwestią powinno być priorytetem dla miasta, ponieważ chodzi tu o żywe istoty, które cierpią w obecnych warunkach. Michał Kujaczyński mówi, że miasto przeprowadza kontrole w schronisku, ale na tę chwilę to wszystko, co może zrobić. – Taka prowizorka trwa blisko 20 lat – zaznacza Gabriela Świderska.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto