Przy wyborze ścieżki edukacyjnej, a później także zawodowej warto kierować się nie tylko zainteresowaniami czy aspektami finansowymi, ale zapotrzebowaniem na rynku pracy. Tutaj z pomocą przychodzi Barometr Zawodów, a więc coroczne badanie przygotowywane przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Zgodnie z raportem podsumowującym to badanie wśród deficytowych zawodów znalazły się te:
- związane z branżą medyczną (pracownicy ochrony zdrowia i opieki nad osobami starszymi, pielęgniarki, położne i lekarze),
- kierowcy autobusów, samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych,
- pracownicy służb mundurowych,
- nauczyciele, a konkretnie nauczyciele praktycznej nauki zawodu, nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących, nauczyciele szkół specjalnych i oddziałów integracyjnych, nauczyciele przedszkoli,
- księgowi (pracownicy ds. rachunkowości i księgowości oraz samodzielni księgowi),
- magazynierzy,
- robotnicy budowlani,
- psycholodzy i psychoterapeuci,
- fizjoterapeuci i masażyści.
Wśród potrzebnych na rynku pracy zawodów są też te związane z praktyczną nauką, a więc:
- cieśle i stolarze budowlani,
- dekarze i blacharze budowlani,
- monterzy instalacji budowlanych,
- ślusarze,
- spawacze,
- elektrycy,
- elektromechanicy i elektromonterzy,
- operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych,
- mechanicy pojazdów samochodowych.
Jak podkreśliła Monika Banyś, ekspertka rynku pracy w rozmowie ze Strefą Biznesu „brakuje nam specjalistów z fachem w ręku”. Wśród 29 deficytowych zawodów aż 12 z nich to te, które można wykonywać po ukończeniu technikum lub szkoły branżowej.
– Są to osoby, które nie potrzebują wyższego wykształcenia, żeby wykonywać wspomniane zawodu. Często podkreślamy, że dla młodych ludzi może to być lepsza ścieżka kariery, niż pójście na studia humanistyczne, zwłaszcza w dobie rewolucji związanej ze sztuczną inteligencją – dodaje Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy w rozmowie ze Strefą Biznesu.
Kwalifikacje w zawodach deficytowych, czyli do jakiej szkoły warto iść?
Warto sprawdzić, jakie trzeba mieć kwalifikacje, by móc wykonywać powyższe zawody, w których jest zapotrzebowanie na pracowników.
Patrząc na Barometr Zawodów w kontekście edukacyjnym, warto podkreślić zapotrzebowanie na nauczycieli. Jak czytamy w raporcie, jednym z nowych deficytowych zawodów, który ma pojawić się w tym roku, jest nauczyciel przedszkola, a także pracownicy służb mundurowych.
- Wobec alternatyw na rynku pracy potencjalni kandydaci (zniechęceni mniej atrakcyjnymi wynagrodzeniami i/lub trudnymi warunkami pracy) wybierają inne profesje, co skutkuje powstaniem luk i zaburza stan równowagi popytu i podaży pracy w tych zawodach - czytamy w raporcie na temat dwóch nowych deficytowych profesji.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?