Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kołobrzeskie lodowisko ruszyło i jest regionalną atrakcją. Ale będzie przebudowane

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Oszczędności, których wobec kryzysu energetycznego szukali samorządowcy, w Kołobrzegu nie objęły lodowiska i wygląda na to, że była to słuszna decyzja. Ślizgawka cieszy się dużym zainteresowaniem, ale jej funkcjonowanie w tym kształcie dobiega końca. Miasto przymierza się do przebudowy obiektu.

Okazuje się, że wielbiciele łyżew przyjeżdżają do Kołobrzegu z całego regionu, a wśród korzystających spoza miasta, przodują koszalinianie. Jeździć można od 10 do 22, poza wtorkiem i czwartkiem, gdy lodowisko działa krócej – do 20.30. Przerwy techniczne wprowadzane są o stałym czasie – każdego dnia trwają od godziny 14 do 15 oraz od 18-19. Bilety niestety podrożały, ale i utrzymanie obiektu będzie droższe, zważywszy na drastyczny wzrost cen energii. Teraz za bilet normalny trzeba zapłacić 16 zł, a za ulgowy 12 zł (to stawka za godzinę). Kołobrzeżanie z Kartą Mieszkańca płacą odpowiednio: 10 i 9 zł. Jak mówi dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Jacek Banasiak: - W ubiegłym roku, utrzymanie lodowiska przez trzy miesiące kosztowało 600 tys. zł.

Sprzedaż biletów przyniosła ok. 150 tys. zł. Jednak w tym roku lodowisko otwarto z pewnym … poślizgiem, bo z powodu ciepłej końcówki grudnia i początku stycznia, przygotowanie tafli zajęło nie 10, a prawie 30 dni. W rozruchu nie pomagała przestarzała już technologia, zastosowana 15 lat temu, gdy obiekt powstawał.

I właśnie energochłonne rozwiązania oraz brak zadaszenia, zdecydowały, że trwa opracowywanie koncepcji przebudowy tej zimowej atrakcji, a właściwie do jej budowy od nowa.

Dach jest potrzebny, bo chroni przed opadami atmosferycznymi i wiatrem nie tylko łyżwiarzy, ale i taflę. - Dach wpłynie na jakość świadczonej usługi – tłumaczy Jacek Banasiak. Bo gdy pada śnieg lub deszcz, lód jest gorszej jakości. Wiatr, zwłaszcza ciepły, sprawia, że tafla staje się nierówna, zaczyna falować i jeździ się gorzej.

Stara technologia dotyczy zarówno instalacji, tego jak jest osadzona w płycie boiska oraz zastosowanych sprężarek. - Teraz produkuje się zupełnie inne przekroje przewodów instalacyjnych – mówi dyrektor. - Opór wewnętrzny instalacji jest dużo mniejszy i można do puszczenia w ruch glikolu zastosować pompy mniejszej mocy. Same sprężarki też są już dużo bardziej wydajne, nie wytwarzają aż tak dużo ciepła przy produkcji tego czego potrzeba najbardziej - chłodu. Nowa technologia pozwoliłaby nam zaoszczędzić energię. I do tego trzeba zmierzać.

Trwają rozmowy z firmą, która projektowała lodowisko. Ma stworzyć koncepcję zadaszenia lodowiska. Potem potrzebny będzie projekt, a w końcu niemałe pieniądze na wykonanie.
Co ważne, nad istniejącą taflą dachu nie da się zbudować: - Instalacja jest tak wtopiona w płytę, że nie ma jak osadzić zadaszenia – słyszymy.
Poza tym, przez większą część roku lodowisko jest wielofunkcyjnym boiskiem– ono także będzie musiało zostać przebudowane.
Koncepcja ma zawierać dwa warianty. Jeden autorski, a drugi uwzględniający zadaszenie tymczasowe, np. pneumatyczne. Kiedy nowe lodowisko powstanie, nie wiadomo – będzie dobrze jeśli miasto będzie miało projekt do końca 2023 roku.

Na razie trzeba się cieszyć z tego, że mimo stosunkowo wysokich temperatur lodowisko działa. Na miejscu oczywiście można wypożyczyć łyżwy (można też naostrzyć swoje prywatne). Cena wypożyczenia – 10 zł (ostrzenie pary kosztuje 25 zł)

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto