W kołobrzeskim MOPS-ie żądają podwyżek. Do akcji protestacyjnej blisko

O napiętej sytuacji w MOPS-ie, w poniedziałek poinformowała zastępczyni prezydenta Kołobrzegu do spraw społecznych, Ilona Grędas – Wójtowicz: - Chciałam poinformować o kilku kwestiach, które mogą mieć wpływ na dostępność i czasowość załatwianych spraw.

O co chodzi? Okazuje się, że jeszcze w ubiegłym roku, związkowcy zrzeszeni w Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, początkowo zażądali tysiąc złotych brutto podwyżki. Z czasem ta kwota wzrosła o kolejne 300 zł brutto. Co na to miasto? - W lipcu ubiegłego roku uruchomiliśmy podwyżkę o ok. 150 zł do pensji zasadniczej – powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej, zastępczyni prezydenta Kołobrzegu, Ilona Grędas – Wójtowicz . - Następnie, po analizie planu finansowego ośrodka, zdecydowaliśmy się na kolejna podwyżkę, obowiązującą od 1 grudnia 2021. Było to 400 zł brutto do pensji zasadniczej.

Jak słyszymy od wiceprezydentki, kołobrzeski MOPS to blisko 100 etatów. Z dodatkami, pensje wynoszą tu od 4 tys. zł brutto do 6,1 tys zł. W tym wyliczeniu nie uwzględniono jednak kadry kierowniczej. 1 stycznia tego roku na konta pracowników MOPS trafiło kolejne 200 zł brutto (również jako element pensji zasadniczej). - Łącznie w ciągu niespełna roku sporu zbiorowego, pracownicy MOPS otrzymali więc 750 zł brutto – wyliczyła zastępczyni prezydenta. Ale związkowcy zażądali dodatkowych 500 zł – w lipcu 200 zł i w styczniu przyszłego roku – 300 zł. Z magistratu padła odpowiedź odmowna: - Zgodziliśmy się na 200 zł w lipcu, ale trudna sytuacja budżetowa i choćby to, że przecież nas również obciążają podwyżki, utrzymanie podległych placówek, nie pozwala nam zagwarantować, że w styczniu kolejne pieniądze na pewno będą – tłumaczy wiceprezydentka. 500 zł rozłożone do stycznia – kosztowałoby miasto dodatkowe 800 tys. zł. Gdyby poprzestać na 200 zł w lipcu, miasto dopłaci ok. 300 tys. zł: - To jakoś przeżyjemy – słyszymy. Ale trwające mediacje dobiegają końca, przed stronami tylko podpisanie protokołu rozbieżności i wtedy w MOPS-ie rozpocznie się akcja protestacyjna.

Wczoraj byliśmy w MOPS-ie i próbowaliśmy rozmawiać z przewodniczącą związku. Nie udało się – właśnie wychodziła do pracy w rejonie. Mamy się spotkać podczas tzw. godzin związkowych. Czekamy na kontakt. Dowiedzieliśmy się za to, że jeśli do akcji protestacyjnej faktycznie dojdzie, będzie ona polegała tylko na oflagowaniu budynku. Przynajmniej na razie.

W Urzędzie Miasta podkreślają, żę MOPS był jedyną miejską jednostką, której pracownicy dostali podwyżki w pandemicznym 2020 roku. - W żadnej innej jednostce takie regulacje nie miały miejsca z uwagi na trudną sytuację finansową miasta – czytamy w komunikacie. - Tym samym MOPS jest jedyną jednostką, która regularnie od 2019 roku, kiedy nastąpiła pierwsza regulacja płac, otrzymywała podwyżki o średnio 500 zł brutto.

Na poniedziałkowej konferencji padły też słowa: jeśli nastąpi protest, bez względu na formę, chcemy zapewnić mieszkańcom jak najlepszą jakość obsługi i realizacji świadczeń.