Licytowanego Malucha z równym podziwem oglądali dorośli i dzieci. Choć ci najmłodsi, największą frajdę mieli siadając za kierownicą lub sterami dostępnych dla nich pojazdów i łodzi służb ratowniczych. Rozgrywki i zajęcia trwały w MOSiR-rze, na plaży (tu rządziło Kołobrzeskie Stowarzyszenie Morsów). Grał Klub Muzyczny Centrala, silna grupa kołobrzeskich fryzjerów. Po mieście krążyli wolontariusze.
Przy ul. Mariackiej swoje stoisko urządziła m.in 6,5 -letnia Halinka, która przyniosła np. robione przez ciocie i babcie makramy czy swoje zabawki. - Bo trzeba pomagać -powiedziała nam. - A teraz pmagamy dzieciom, które mają chore oczy. Tu cochwilę pojawiał się ktoś, kto tradycyjnie, co roku, podrzucał swoje potrawy czy wypieki, do "sprzedaży" za datek na 30.WOŚP. Jak pani Elżbieta, która stawiła się z wnukiem Ethanem: - Ciastka maślane upiekliśmy - pokazywali nam zawartość sporego koszyka. - Proste i smaczne. Wykonane z wsparcioem moich sióstr tłumaczyła nam emerytka. - Na szczęście nie musieliśmy dotąd korzystać ze sprzętu szpitalnego WOŚP, ale to dobrze, że wspólnym wysiłkiem można zdziałać tyle dobrego.
Po południu, ratusz należał do utalentowanej muzycznie i tanecznie młodzieży. Zbiórka datków trwała dalej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?