Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To już pewne - niepełnosprawni uchodźcy przebywający w Kołobrzegu pojadą do Niemiec

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Niepełnosprawne intelektualnie i ruchowo dzieci oraz dorośli, ewakuowani z bombardowanej Białej Cerkwi pod Kijowem, wkrótce opuszczą kołobrzeski Dziecięcy Szpital Uzdrowiskowy Słoneczko. Pojadą do Niemiec. Dom i opiekę zapewni im niemiecka fundacja.

Kolejna wyprawa niepełnosprawnych, wymagających specjalistycznej opieki uchodźców, wymaga wielu przygotowań, także tych formalnych. Do tego czasu zostaną ze swoimi ukraińskimi opiekunkami w Kołobrzegu. Zaopiekowani również przez profesjonalistów z kołobrzeskiego koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną i wolontariuszy. Wspierani przez organizacje pomocowe z Kołobrzegu i regionu, ludzi o wielkim sercu.

Gdy w piątek zajrzeliśmy do Słoneczka przywitała nas cisza, spokój, opanowani opiekunowie, pracownicy PSONI, zajęci konkretnymi zadaniami wolontariusze. Atmosfera w niczym nie przypominała już dramatycznych godzin z nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy wycieńczonych, odwodnionych, w większości głęboko upośledzonych i nie kontaktowych ludzi, a co jeszcze bardziej poruszające - głównie dzieci, trzeba było przenieść w możliwie najlepsze dla nich miejsce.

– Byliśmy przerażeni – mówi Anna Bańkowska, członkini zarządu województwa zachodniopomorskiego, od początku zaangażowana w pomoc dla podopiecznych ośrodka z Białej Cerkwi. Z granicy do Warszawy ściągnął ich w trybie alarmowym, warszawski oddział Klubu Inteligencji Katolickiej. Niepełnosprawnych uchodźców podzielono na dwie grupy. Sprawniejszych– ok. 70 osób z opiekunkami, do czasu znalezienia docelowego miejsca, umieszczono w ośrodku w Łukęcinie. Grupa ze znacznie bardziej zaawansowanymi schorzeniami, w wieku od 7 do 42 lat, trafiła do Kołobrzegu.

– My po prostu nie spodziewaliśmy się aż tak wymagającej grupy – dodaje Anna Bańkowska. Wtedy, nocą, na gorąco pomogli wolontariusze, mieszkańcy, ludzie dobrej woli. Z czasem dołączyły organizacje pomocowe. - Dzieci, nastolatkowie, dorośli, byli wyczerpani, odwodnieni, apatyczni - opowiada nam jedna z pracownic PSONI. - Właściwie żywszą reakcję budził tylko widok jedzenia.

Na szczęście to już przeszłość. - Dzieci są aktywne, zainteresowane, uśmiechają się, współpracują przy ubieraniu - słyszymy.
Barbara Szczeglik, dyrektorka kołobrzeskiego koła PSONI uśmiecha się gdy mówi: - To takie same dzieci jak nasi podopieczni. Różnica polega na tym, że te które mówią, używają innego języka. Tym, które nie mówią, nawet łatwiej nawiązać z nami kontakt.

Od początku pewne było to, że uchodźcy z Białej Cerkwi nie mogą zostać w Kołobrzegu. Potrzebują specjalistycznego ośrodka. Ruszyły poszukiwania, najpierw kontaktów do ludzi, którzy mogą pomoc. Od początku celowano w Niemcy, a więc i do polityków niemieckich. Po tygodniu można otechnąć z ulgą, miejsce już jest. Uciekinierami odpoczywającymi w Kołobrzegu zajmie się niemiecka fundacja. Ale kolejny etap ewakuacji, to i kolejne problemy.

Jedna z opiekunek niepełnosprawnej grupy, słysząc o wyjeździe do Niemiec, prawie zemdlała. Półtora tygodnia temu, z dnia na dzień, tych siedem kobiet dowiedziało się, że muszą zapewnić opiekę ewakuowanym podopiecznym, ruszając z nimi do Polski. W Słoneczku dalej z nimi pracują, ale teraz mają ogromne wsparcie. Emocje zaczęły "puszczać", gdy 8 marca dostały od pracowników PSONI po kwiatku. Pojawiły się łzy, uściski i życzenia od nich dla Polaków: spokojnego nieba.
- Tu dzieciom jest wystarczająco dobrze – przekonywała nas w piątek przejęta Jula, kobieta po 40-tce. – Jesteśmy bliżej domu – mówiła. – A dzieci już polubiły wolontariuszy, uspokoiły się. Chciałybyśmy tu z nimi zostać.

Jej starsza koleżanka podeszła do nas zaklinając, że gdzie by nie pojechała, przed czerwcem musi wrócić do domu: - Syn ślub zaplanował. Co by się nie działo, muszę wtedy z nim być.

- Rozumiem, że nie chcą jechać dalej – mówi spokojnie Anna Bańkowska. – Ale też tłumaczymy, że warunki panujące w Słoneczku, mimo świetniej zorganizowanej tymczasowej opieki, znacznie odbiegają od polskich standardów. A odpowiedzialność tych pań za powierzone im dzieci jest dość skomplikowana. Będzie więc potrzebne formalne przekazanie opieki na miejscu, w Niemczech. Teraz najwyższym interesem jest dobro dziecka.

Również w piątek z opiekunkami spotkał się Henryk Kołodziej, konsul honorowy Ukrainy w Szczecinie. W towarzystwie Anny Bańkowskiej, Shivana Fate - wicedyrektora Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Szczecinie, dyrektorki PSONI Barbary Szczeglik, tłumaczył w języku ukraińskim w czym problem. I wygląda na to, że udało się osiągnąć cel. Pomoc konsula okazała się też nieodzowna przy dopełnieniu formalności związanych z samym przekroczeniem przez uchodźców granicy polsko – niemieckiej. Bo dzieci do 14 lat mają tylko akty urodzenia. Starsze, między 14, a 18 rokiem życia, mają dowody osobiste ze zdjęciem, osoby dorosłe – paszporty.

Jednak wszyscy potrzebują specjalnego zaświadczenia, dokumentu wystawionego w trzech językach, potwierdzającego tożsamość. Jeszcze w piątek ustalono wstępnie termin wizyty fotografa. - Za kilka dni przyjadą do nas z Niemiec przedstawiciele docelowego ośrodka, by jak najlepiej przygotować się logistycznie – słyszymy od Anny Bańkowskiej. - Muszą wiedzieć, ile osób wsiądzie do normalnego autokaru, ile musi korzystać ze specjalistycznego transportu. Gdy będą gotowi, przyjadą i w komfortowych warunkach zabiorą wszystkie dzieci i dorosłych. Wiemy, że zapewnią im opiekę na najwyższym poziomie.

Nim ci wyjątkowi uciekinierzy spod bomb, zkończą swój pobyt w Polsce, nadal na wagę złota będzie pomoc wolontariuszy. Nawet w zapewnieniu towarzystwa niepełnosprawnym gościom Słoneczka. W tej sprawie można się zgłaszać do koordynatorki przebywajacej na miejscu - Joanna Mućka, tel. 665019759

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto