Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energa Kotwica z nowym prezesem i dobrze znanym trenerem - pisze Jacek Wójcik

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Nikołaj Tanasejczuk
Nikołaj Tanasejczuk Jacek Wójcik
Poniedziałkowe walne zebranie sprawozdawcze MUKS Kotwica 50 Kołobrzeg przyniosło duże zmiany we władzach klubu. Klub ma nowego prezesa.

Ze stanowiska zrezygnował dotychczasowy prezes Jerzy Koralczyk, a razem z nim sekretarz klubu Marta Szulc-Razmy oraz członkowie zarządu Romuald Czarnecki i Grzegorz Bargiel. W ich miejsce do siedmioosobowego zarządu wybrani zostali Kamil Graboń, Michał Jaczyński, Rafał Osiński i Krzysztof Ukleja. Pierwszemu z wymienionych zarząd powierzył funkcję prezesa, z kolei M. Jaczyński został sekretarzem. Wiceprezesem klubu pozostaje Jakub Żabczak.

Zmiany we władzach klubu to spore zaskoczenie. Pomimo nieudanego pod względem sportowym sezonu 2019/20 (Energa Kotwica zajęła ostatnie miejsce w I lidze, ale utrzymała się ze względu na brak spadków), nie zanosiło się początkowo na taki obrót sprawy. Tym bardziej, że klub był poukładany finansowo i organizacyjnie.

- Od pewnego czasu mówiłem, że mam już trochę dosyć. Trudna sprawa to pieniądze dla klubu, ciągle była szarpanina i walka o nie, a to odbiera zdrowie. Do tego, żeby to ciągnąć trzeba mieć też trochę osób do pomocy, a tylko część zarządu pracowała - wyjaśnia J. Koralczyk. - Przed ostatnim sezonem mówiłem też, że będziemy w play-off i będziemy bić się o półfinał. Niestety, tak się nie stało. Słowa nie dotrzymałem, a w takiej sytuacji trzeba odejść. Zostawiam klub w dobrej sytuacji. Finanse są dopięte, nie ma długów - dodał.

Potwierdza to nowy prezes K. Graboń. - Dotychczasowy zarząd bardzo dobrze prowadził sprawy finansowe. Gorzej było ze sportowymi - mówi 35-latek, który w przeszłości był marketingowcem i media managerem w Kotwicy, w czasach gdy grała w ekstraklasie.

- Do przyjęcia stanowiska prezesa przekonało mnie to, że jest więcej osób chętnych do pomocy. Odezwało się sporo ludzi, którzy chcą wrócić do współpracy z klubem. To osoby, które od 20-30 lat są przy kołobrzeskiej koszykówce. Mamy wspólną wizję - wyjaśniła nowy prezes.

Pierwszą decyzją nowych władz Kotwicy było zatrudnienie trenera. Nadal będzie nim Nikołaj Tanasejczuk. 60-letni szkoleniowiec był to jedna z legend klubu, zarówno jako zawodnik, jak i trener. W 2005 r. wprowadził Kotwicę do ekstraklasy. Do Kołobrzegu wrócił w ub.r. przejmując zespół z rąk Mariusza Karola.

- Ustaliliśmy takie warunki, że przez minimum 2 lata chcemy współpracować z trenerem. Chcemy dać mu gwarancję spokojnego budowania drużyny, takiej która może osiągać sukcesy i wrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce - powiedział prezes Graboń, zapowiadając jednocześnie duże zmiany w kadrze zespołu.

- Jestem dobrej myśli. W pierwszym roku chcemy wejść do ósemki. Obecnie trwają rozmowy z rozgrywającym, bo wszystko się na tym opiera. To będzie dobry, doświadczony rozgrywający - zapewnia trener Tanasejczuk. - 22 czerwca klub zorganizuje camp, na który zaprosimy tych zawodników, z którymi podpiszemy kontrakty. Chcemy też, żeby w zespole było jak najwięcej młodych graczy. Na razie zamierzamy dołączyć do składu pięciu - kreśli wizję przyszłego składu.

Klub zamierza wcześniej niż rok temu rozpocząć przygotowania do rozgrywek I ligi. Ważnym tematem jest także dalsza współpraca z Grupą Energa. Przypomnijmy, że obecna umowa ze sponsorem tytularnym kończy się już w lipcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto